Conlanger

Tomassen

A propos już praw autorskich. Dajmy na to kishla. Stworzyłem ja ten język i zamieściłem jego gramatykę na stronie. Jeśli podpiszę się na tej stronie i napiszę, że projekt jest mój, to automatycznie mam prawa autorskie?

Canis

Jeśli będzie do tego choć jedna osoba, która również uzna Twój wytwór za TWÓJ, czyli: jeśli będzie świadek, to masz już ustalone prawa autorskie... możesz robić warunki na których określasz korzystanie z języka, itp.
Problem raczej polega na tym, że jeśli publicznie powiem że Twój język jest moim pomysłem, nie będziesz w stanie mnie pozwać. Ale jako językotwórcy myślę że nikt nam nic nie ukradnie, a nawet jeśli, to będziemy raczej z tego dumni. Wink

Silmethúlë

Jeżeli stworzysz cokolwiek - masz automatycznie niezbywalne prawo autorskie. Czyli nikt nie może podważyć, czy ty jesteś autorem, czy też nie. Jesteś i tyle, nie możesz autorstwa oddać komukolwiek.

Jeżeli dodatkowo ustalisz warunki, spiszesz licencję, użyjesz jakiejś gotowej or st like that - zdobywasz majątkowe prawa autorskie, bądź też zrzekasz się ich. W wypadku nie ustalenia zadnych warunków wykorzystania dzieła sprawa praw majątkowych moze być dość ciężka Razz

.

Canis

Tak, to są kwestie praw autorstwa - czyli tego, kto stworzył - i praw wykorzystania - czyli tego, kto będzie z dzieła korzystał. Nie znam do tego nazewnictwa, ale z grubsza o to chodziło.
Problem zasadniczo chyba polega na tym, że jak ja jeden powiem że coś zrobiłem i nikt się o tym nie dowie, to - myśląc <b>praktycznie</b> - NIE mamy praw autorskich... =/