|
Conlanger Polskie Forum Językotwórców
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Vilén
Gość
|
Wysłany: Wto 16:20, 05 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Dynozaur napisał: | Dlaczego ta mapa wygląda mi jakoś dziwnie znajomo?...
Czyż to nie jest przypadkiem odwrócone coś, co leży w Japonji i na "H" się zaczyna? |
Tak, to jest przypadkiem odwrócone coś, co leży w Japonii i na „H” się zaczyna.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Constantine Frank Hawkman
Gość
|
Wysłany: Wto 16:28, 05 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Paweł Ciupak napisał: | Dynozaur napisał: | Dlaczego ta mapa wygląda mi jakoś dziwnie znajomo?...
Czyż to nie jest przypadkiem odwrócone coś, co leży w Japonji i na "H" się zaczyna? |
Tak, to jest przypadkiem odwrócone coś, co leży w Japonii i na „H” się zaczyna. |
A Aćirćyra to taki japoński z pozmienianym słownikiem . Chisu... mogłem to jeszcze odbić poziomo i nikt by się nie zorientował, tylko że Raia wyglądałaby trochę jak Ameryka Południowa.
Zresztą, czy to tak źle jest wzorować się na kształtach, które wykonała sama Matka Natura? Wiele wymyślonych krain miało mapy, które całymi garściami brały z np. istniejącej linii brzegowej.
Przynajmniej wszystko będzie na Rai naturalnie - naturalny rozkład pogodowy, naturalne temperatury. Wszystko, jak "być powinno", zgodnie z zasadami działania naszej planety. Zresztą dzięki temu wiem, gdzie jest zawsze duużo śniegu i jaka jest tam średnia temperatura np. w lipcu.
Ostatnio zmieniony przez Constantine Frank Hawkman dnia Wto 16:39, 05 Maj 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Constantine Frank Hawkman
Gość
|
Wysłany: Pon 17:23, 03 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Witajcie. Jak, zapewne widzicie Bureau Podróży "Konstanty i ska" w przeciwieństwie do wielu innych w kraju jeszcze nie zbankrutowało i na to się - jak wiemy - nie zapowiada.
Zatem startujemy dziś z pięknego miasta Hakoda... znaczy ze wspaniałego grodu Vatraia, stolicy raćtākaty Aiūta-Dāra. Mam nadzieję, że podobają się Wam lokalne stroje. Wiem, że niewygodne, ale tylko na tyle pozwala nam budżet. Od dziś udajemy pielgrzymów, wyznawców Raćtamdaīva Balāka-Martāka, ale nie używajcie tego drugiego imienia głośno. Zachowujcie się skromnie. Jeśli macie jakąś biżuterię schowajcie ją głęboko, z pewnością po drodze znajdzie się jakiś wulkan, czy inna Orodruina gdziee będziecie mogli wrzucić swoje ssskarby.
Jesteśmy tu dzięki gościnności Pana Krā, wielkiego wasala naszego tymczasowego boga - Raćtamdaīva Balāka. W jego domenie nic nam nie grozi. Niestety Pan ten jest zajęty i nie może nas przyjąć na audiencji w swym pałacu. Zatem w międzyczasie opowiem wam trochę o tym kraju i jego światłym przywódcy.
Aiūta-Dāra - informacje ogólne
Nazwa własna : Ura-Daiūda (ać. Aiūta-Dāra) - "Dwór Wilczego Wycia"
Symbol : hasło "Pokażę Ci, jak wysoko ten kruk może wzlecieć"
Głowa Państwa : Raćtāk Anzā Krā
Stolica : Vatraia
Dwór władcy : posiadłość Ura-Vanura (ać. Aiūta-Vanūra) w mieście Vatraia
Ustrój : prowincja we władzy tzw. zarządcy (raćatāka)
Języki i dialekty urzędowe : Aćirćyra klasyczna, dialekt północny, dialekt środkoworajski
Kultury : rajska klasyczna, północnorajska, pseudo-kentumiczna
Używane formy pisma : Ćyrbatka: imperialna (dokumenta rządowe, pisma kancelaryjne), runiczna (wszystko inne)
O Panu Krā
Gdy Pan Krā był jeszcze pacholęciem, musiał po śmierci swego ojca, Pana Ariaćyratāka sprostać trudowi dźwigania brzemienia, jakim jest kraj na swoich wątłych jeszcze wtedy barkach. Niestety na tron czyhał jego wuj - Agaćyratāk. Poślubiwszy wdowę i matkę Pana Krā, Panią Isagię rozpoczął on egzekucję swego misternego planu przejęcia pełni władzy. Wpierw działał jako regent użyczając swoich rad młodemu władcy, zdobywając nad nieufnym młodzikiem coraz większą kontrolę. W końcu przystąpił do ostatecznego etapu - mordu i przejęcia tronu. Na szczęście sługa, przyjaciel i nauczyciel Pana Krā, człowiek znany jako Daiūda przejrzał zamiary i podstęp Agaćyratāka. Gdy nadszedł czas upozorował on nagłą śmierć Pana Krā i dla bezpieczeństwa wraz z nim opuścił miasto.
Na wygnaniu młody książe zobaczył to, czego przebywając w murach dworu zobaczyć nie mógł - skromne życie i ciężką pracę ludu*, bezwzględność i obłudę urzędników państwowych. Gdy jeden z urzędników - celnik imieniem Balā zarządzał myta, choć w prawie go nie było, Pan Krā zrzucił swój znoszony, podarty żebraczy płaszcz i objawił się w chwale. Wyjął swój sztylet i rzekł : "Człecze, znasz-li ty kim jestem? Czy poznajesz swego pana?". Ten mu rzekł uśmiechając się krzywo z wyższością : "Nie jesteś mym panem, którym jest Pan Agaćyratāk. Jesteś złodziejem królewskich noży." Nie zdążył jednak jeszcze Balā dobyć swego miecza, a już leżał pośród mułu ranny i umierający. Rzekł mu wtedy książe : "Wiedz, że a jestem Krā, który jest martwy, pan twój i całego tego kraju. Za twoją zdradę skazuję Cię na śmierć, lecz za sprawą trucizny na mym ostrzu twoje męki nie potrwają długo. Jeśli w krainie zmarłych spotkasz mego ojca rzeknij mu, że kruk wzleci wyżej niźli orzeł." I Balā umarł, a nurt rzeczny porwał jego truchło.
I siadł tedy Pan Krā na kamieniu rzecznym i poszcząc rozmyślał 5 dni i 5 nocy, aż w końcu poranka szóstego wstał i rzekł swemu słudze : "Daiūdo, nauczycielu mój jak można stać się wielkim władcą?" Odrzekł mu on : "Trzeba być sprawiedliwym dla ludu, ale jeszcze bardziej - dla samego siebie i samej istoty sprawiedliwości". Pan Krā zamyślił się i zaczął mówić, natchniony : "Ja jestem jeno krukiem pośród pól i lasów mego kraju. Jakże ja mogę być sprawiedliwym i prawym, kiedy w kraju moim szerzy się nieprawość, która moje trudy zniweczy? Jakże kruk może ulecieć, gdy nie ma wiatru, aby go poniósł? Tylko bogowie znają istotę ładu, prawa i porządku, tego wiatru, który poniósłby kruka hen wysoko! Pójdźmy zatem na południe, szukać boga sprawiedliwości, Pana Balāka." I poszedli oni na południe, szukali długo, wiele dni i nocy, lecz Balāka nie znaleźli, bo nie było go wśród żywych, gdyż jego miejsce zajął Martāk, straszne uosobienie samej śmierci, zimnie kalkulującej dobre i złe uczynki człowieka.
c.d.n
*Ludu pracującego miast i wsi, który to okradany jest przez arystokrację, moderację i burżujów z owoców swej ciężkiej pracy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zavadzky
Moderator
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1564
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pon 20:29, 03 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Po prostu skopiowałeś Hokkaido, co czynem chwalebnym nie jest. Jakbyś wzorował się na wyglądzie wyspy, to by było zdecydowanie co innego i nikt by się nie przyczepił.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|