|
Conlanger Polskie Forum Językotwórców
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Canis
Administrator
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 2381
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:22, 25 Lut 2010 Temat postu: Język palan |
|
|
КОНЛАНГЭРЛАР, АХТУНГ!
Witam w rozważaniach nad językiem palan - drugim językiem ahtialańskim, jaki postanowiłem opracowywać...
Warto zacząć od omówienia historii i kultury regionu, na temat języka którego zamierzamy się rozwodzić. Także ten temat będzie conworldowo - conlangowy!.
Jest to najbardziej odmienna część Związku Ahtialańskiego (o ile nie licząc terenów wyspiarskich takich jak umiarkowany, leśny Kaurkan czy antarktyczne Neelu). Każdy z większych regionów ma swój własny system krajobrazów, ale tylko w Suarnie mamy do czynienia nie tylko z odmienną naturą i geografią, ale także z kulturą i sławą terenu.
Suarna jest przede wszystkim olbrzymią pustynią. Planeta (to nie jest jeszcze dopracowane i potwierdzone), jak większość ciał niebieskich o pouderzeniowym odwróconym obrocie wokół osi, obraca się dość powoli. Z tego powodu w przeciętnej suarniańskiej wsi temperatury wyglądają przykładowo tak, że w nocy jest -6°C, a w dzień +68°C, dając potworne dobowe różnice temperatur. Moc magnetyczna Haivööri, niewiarygodnej mocy, sprawia, że planeta jest dobrze chroniona przed młodym i potężnym Słońcem. Dlatego zaludnienie w mniejszych terenach jest znikome i skupia się głównie w miastach, gdzie jest lżej klimatycznie oraz sporo wody, czyli wzdłuż rzek. Ze względu na opad gradu [link widoczny dla zalogowanych] wiele terenów jest skażonych i nie wyrasta na nich nic prócz odpornej na tą substancję trawy. Przeżycie jest uzależnione od trzech obiektów: wody, zwierząt do hodowli pasterskiej, oraz trawy.
Miasta są zbudowane zupełnie inaczej niż - zarówno na Ziemi - jak i w pozostałych rejonach kontynentu Mikui (choć w rejonie Unakty znajdują się pojedyncze podobne formacje w górach). Nie są wznoszone w górę, lecz w dół. W większości pustynia jest kamienista; na zachodzie raczej piaszczysta, jeszcze bardziej na zachód znowu kamienista.
Miasta są drążone w skałach. I to tak równo, że mógłbyś nałożyć na nie od góry wielką, płaską blachę i przykryć wszystkie budynki idealnie. Właściwie nie budynki, a ręcznie żłobione jaskinie, choć z wielkim profesjonalizmem. Szczytem mody jest posiadanie mieszkania ułożonego w jaskinię o symetrycznych, prostych kształtach - ubodzy ludzie, którym państwo w przeszłości zamian za darmową pracę zapewniało podstawę wyżywienia i drążyło za nich mieszkania, mieli kiepsko ociosane wnętrza. Zdarzało się, że skała zostawała uszkodzona, choć ściany raczej zostawiano bardzo grube - w takim przypadku przechodzień po prostu przeprowadzał się w inne miejsce, które dawało mu państwo, zmieniając zniszczony dom w jakieś biuro, miejsce spotkań, ćwiczeń, otwarte szkoły, a nawet szpitale, a jeśli kilka domów było uszkodzonych, nie reperowano ich, a burzono, tworząc plac.
Taka rozrzutność w porównaniu z olbrzymią masą skały macierzystej (aht. tuiger nya - "dobry kamień") jest przyczyną olbrzymiej rozległości miasta Palan. Nie szczędzono trudu narodu w drążeniu domów. Nic nie robiono pochopnie. Nierzadkie wcale są też ziemianki skalne. Wysiłek budowniczych był ogromny, ale równie wielka sława wśród narodu. Zauważcie, że skała macierzysta była słabo łupliwa, zwarta, bardzo twarda. Przeciętny dom był dziurą mającą przynajmniej metr litej skały sufitu, średnio pół metra grubości miały ściany uliczne. Od około pół metra do metra kopano wnętrze, które było jedną, z reguły dość sporą powierzchnią. Starszym mieszkańcom miast pustynnych nieznane jest pojęcie ścian działowych.
Powolny, ale idący do przodu postęp techniczny na Mikui umożliwiłby wprowadzanie wzmacniających elementów. Nie używano jednak metalów, które w dużej różnicy temperatur znacząco zmieniały objętość, powodując pękanie skał, za których wywołanie karano bardzo ciężkimi sankcjami.
Co ciekawe, tradycyjny sposób budowania domostw przetrwał wiele stuleci. Dopiero gdzieś około XIII wieku zaczęto stosować beton, który był dobrym sposobem na zarówno pozbycie się odłamków skalnych, jak i wprowadzenia tak upragnionego efektywnego wzmocnienia uszkodzonych struktur. O ile stosowanie gołego metalu było niebezpieczne, o tyle zbrojony beton wprowadzono dość szybko.
Do dzisiaj większość miasta Palan, zwłaszcza centrum, to właściwie rekonstruowane betonem konstrukcje. Bogatsi ludzie, których w ostatnim czasie mimo, że zaledwie dziesięć lat temu skończyła się wielka wojna, przybywa, posiadają potężne, grube konstrukcje ze zbrojonego, zdalnie regulowanego jeśli chodzi o temperaturę betonu, z ułożonymi ścianami działowymi.
Nikomu nie wolno było wywyższać się ponad miasto. Miało być ono niewidoczne dla przeciętnego człowieka stojącego i patrzącego z większej odległości. Ponieważ Palan stało się miejscem tak olbrzymim i znanym, że zasadniczo przestano się o to martwić, niemniej prawo nadal zakazuje budowania budynków ponad poziom. Istnieje tylko jeden wyjątek: pałac ratusza.
Natomiast wolno było budować w dół. Przeciętna głębokość korytarza ulicy wynosi trzy i pół metra, ale są miejsca, gdzie ulica ma nawet dziesięć metrów wysokości i więcej, a mieszkania są piętrowe.
Niektóre dzielnice miasta wprowadziły mieszkania masowo łączone i tzw. ulice wewnętrzne, czyli drążone pod skałą, oraz system zasłon od góry, który jest uruchamiany w przypadku burz piaskowych.
Tereny Palan nie są sejsmiczne, skały w odległości kilkudziesięciu kilometrów graniczą z powoli cofającą się granicą pustyni piaszczystej. Większość miasta jest jałowa, ale relatywnie niedaleko znajdują się łąki oraz rzeka.
Dlaczego o tym mówię - ludzie, którzy tu mieszkają, żyją nie tylko w bardzo ciężkich warunkach, ale też są przyzwyczajeni do potężnej pracy. Przyjęło się powszechnie, że zdrowy, prawdziwy mężczyzna musi przynajmniej wziąć udział w tworzeniu własnego mieszkania. Ludzie są tam wielkiej siły i muskulatury. Ale nie tylko o to chodzi... także o charakter miejsca i ludu. Przejdźmy więc do kontekstu historycznego.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Już około 3500 roku p.n.e., a wg innych źródeł nawet do 4700 p.n.e., na terenach Palan osiedlali się ludzie. Tak, jak dziś, żyli z pasterstwa i rybołówstwa. Domy budowali naziemne. Dopiero około X tysiąclecia p.n.e. sytuacja się radykalnie zmieniła. Wielkie równiny zostały totalnie zniszczone przez wielką suszę, której przyczyny do dziś są nieznane. Rzeka nie wyschła, zmieniła jedynie tor. Ludzie zamieszkali jaskinie, które dało się przykryć i które chroniły przed burzami piaskowymi. Potem zaczęło się to rozwijać.
Gdy odkryto, że asininę można wykorzystać w transporcie, przestano się przejmować tym, że rzeka coraz bardziej oddala się od miasta - po prostu przemieszczano się na czas wypasu.
W 834 roku naszej ery doszło do pierwszego poważnego konfliktu. Wojska królestwa Makratii, wielkiego i potężnego, zajęły Amultię i skierowały się na zachód. Tam czekała ich gorzka porażka, gdyż armia makracka została dosłownie starta z powierzchni ziemi do roku 842, a oficjalnie wszystkie partyzanckie niedobitki zostały usunięte do 848 roku.
To nie koniec pasma zwycięstw. Odtąd Suarnianie brali od siebie przykład i stawali się związkiem o charakterze militarnym, na czele z Palan, jako najliczniejszą osadą. Ludzie Suarny nie tylko mieli miażdżącą przewagę fizjologiczną. Wśród nich było też wielu kreatywnych geniuszy, zarówno technicznych, jak i ideologicznych i militarnych.
Amultia rozpoczyna w 1699 roku wojnę z Makratią. Powstają sterowce, zaawansowane czołgi, samoloty i tzw. asibary, czyli "latające talerze". Makratia niemalże równolegle wynajduje podobne rozwiązania, skupiając się jednak głównie na programowaniu i szybkostrzelności, a nie masie i sile. Zasadniczo konflikt pomiędzy sąsiadami ich nie obchodzi, do czasu, gdy Makraccy artylerzyści wystrzelili na amulckie miasto graniczne serię pocisków odciążonych antygrawitacją, które zboczyły z trajektorii i trafiły w również graniczne, lecz po stronie suarniańskiej, miasto Nelobu.
Zginęło ponad tysiąc osób, rannych zostało ponad dwadzieścia tysięcy. Przyczyną było użycie głowic chemicznych. Gaz, cięży od powietrza, zaległ w korytarzach miejskich i wdzierał się do domów, uśmiercając, oślepiając i dusząc tysiące osób. W 1853 roku nie tylko Amultia, ale Makratia przeżyła prawdziwe tsunami wściekłych synów pustyń. Nie ostał się kamień na kamieniu. Z jeńców brano wyłącznie kobiety, mężczyzn i dzieci zabijano natychmiast. Wojna, która trwała prawie dwieście lat, przez wojska palańskie została bezpardonowo ucięta w trzy lata.
Makratia sobie tej gehenny nie zapomniała, ale strach przed Suarną przeszedł przez cały kontynent, zwłaszcza, że Suarna zaczęła się układać z niemal równie silną Starą Ahtialią.
Pakt w 1889 roku Ahtialii, Yınıti, Unakty i Suarny zapewnił wzajemną pomoc wszystkim wymienionym regionom. Biorąc pod uwagę, że wtedy Kaurkan był częścią Yınıti, można nazwać to pierwszą prawdziwą podstawą dla istnienia dzisiejszej unii zwanej Związkiem Ahtialańskim.
Aby przypieczętować wzajemny szacunek, dopuszczono około 1900 roku do ahtialańskiej areny politycznej suarniańską panią polityk Koroneto Lai Niłę, zwłaszcza, że wszyscy mieli już powoli dosyć arcyjaarta Urinati Haraboro, który - choć nie był tyranem i szanował rywali politycznych - bardzo aktywnie podżegał do wzajemnej nienawiści opartej na narodach. Właśnie Koroneto jemu przeciwstawiała się najbardziej zaciekle.
Młoda dziewczyna przewróciła to państwo do góry nogami. Założyła partię ATP (dziś przodującą w kraju), czyli Ahtialant Trakria Pold - "ahtialańska partia republiki". Została jaartem, czyli ministrem. Jej reformy obróciły w proch wszystkie starania Urinati Haraboro, które polegały na izolacji państw ahtialańskich. Pakt z 1889 roku został błyskawicznie odnowiony. W 1907 roku Urinati Haraboro umiera w pogardzie. Jeszcze w tym samym roku Koroneto Lai Niła zostaje arcyjaartem.
Totalna zmiana już nie tylko w państwie Starej Ahtialii i Palan, ale w całym kontynencie. Za jej kadencji wszystko wchodzi w złoty wiek. 13 marca i 22 kwietnia ogłoszono we wszystkich państwach, włącznie z Amultią i Makratią, dni pokoju i tolerancji, hucznie obchodzone. Nawet Makratia w tym czasie była w miarę przyjaźnie nastawiona do niej, była popularna nawet w tym kraju!
Koroneto Lai Niła jest jedyną osobą, która w całej historii wszystkich państw ahtialańskich została nazwana "wielką".
Wszystko zostało pogrzebane przez Jkatsai Çuldanina, który zaczął działalność podobną do Urinati Haraboro zaraz po tym, jak w 1914 roku Koroneto składa dymisję. Problem polega na tym, że w przeciwieństwie do Haraboro, Jkatsai był mężczyzną bardzo inteligentnym. Szybko zaczyna się długi okres izolacjonizmu. Po suszach, za które gniew narodu ahtialańskiego Jkatsai wyładowywał na arcyjaarcie Łapominu Letcie, sam został arcyjaartem.
W tym momencie dla wszystkich miłośników pokoju stało się najgorsze. Jkatsai wywołał wojnę z Makratią - I TĄ WOJNĘ WYGRYWA. Przez kilka kadencji arcyjaartów za przyzwoleniem narodu fałszował wybory, by władcami zostawali poddani mu ludzie. Demokracja upadła. Granice zostały zamknięte.
W tym okresie Suarnę coś trafiało, bo dziedzictwo córki ich ziem właśnie było miażdżone. Jednak ponieważ Ahtialia była w tym czasie militarnie potężna, zrezygnowano z interwencji militarnej, ograniczając się do sankcji ekonomicznych i gróźb. Obowiązywał niespisany obowiązek nie podejmowania tematu Starej Ahtialii w ramach milczenia. Wszystkich uchodźców przyjmowano, choć większość wolała uciekać na tereny Yınıti i Unakty, które miały podobny krajobraz: albo łąkowy, albo górski. Jkatsai Çuldanin, ku uldze wszystkich, został w 1956 porwany i stracony przez Xayjgnabfo Dorin, która została nową władczynią.
Dost Makratii Urtan Neuzaord przyjeżdża 23 marca 1966 roku do Harnii na rozmowy o odnowieniu handlu. 27 marca zostaje zamordowany w wyniku ataku zabójcy o pseudonimie Ssaypayda ("nieprawdziwy"). Rząd ahtialański wysyła do Otry ciało dyktatora z kondolencjami. W Makratii władzę przejmuje Korhaveno Dajot. W 1976 roku zostaje on zamordowany przez swoich rodaków, którym nie podobał się defensywny stosunek do wojny władcy. Następnym Dostem Makratii zostaje 4 grudnia 1979 roku Trastarmanar Armahoder. Dzięki niemu Makratia zdobyła kilka ziem Unakty bez wystrzału, jedynie demonstrując potęgę wojskową. Ahtialia, Yınıti i Suarna wypowiadają Makratii wojnę. Amultia pozostaje neutralna.
SZIUWT (właśc. Ş.Yu.V.T.), spolszczony skrót od ahtialańskiego “şari ȷu verha torlu” ("Matka każdej broni" - wyrażenie którym posłużył się François Delacroix przed rozstrzelaniem).
23 lipca 1989 roku do Ahtialii przybywa dwudziestu ludzi z Ziemi. Przywożą informacje o telewizji, komputerach (znane juz wtedy na Mikui). Kilka roślin (między innymi gruszki), książek i 6 min atomowych. Goście zostali przyjaźnie przyjęci, ale w moc ładunków żadne państwo na kontynencie nie uwierzyło. 6 sierpnia 1990 roku następuje zapowiedziana detonacja jednej z nich na bezludnej pustyni Suarny. Zginęło 270 osób, które nie posłuchały ostrzeżeń i podeszły zbyt blisko. Wojna między Ahtialią, Yınıti, Unaktą i Suarną, a Makratią zostaje przerwana. Rozpoczynają się z początku tajne, a następnie jawne i szerokie poszukiwania pozostałych pięciu min. Makratia płaci sumę 50 000 000 kisów makrackich (ok. 1,5 mld złotych) za każdą i do podpisania umowy dochodzi, jednak miny zostają znalezione, ukradzione i 12 lutego 1997 roku zdetonowane przez ahtialańskich agentów na nizinie Wurmoro na wyspie Neelu. W 1998 roku cała dwudziestka Ziemian ulega karze śmierci. Ich przywódca, François Delacroix, na krotko przed śmiercią powiedział "Zabiliście dzieci matki wszelkiej broni. Ona zabije was". Rozwścieczony Dost Makratii Trastarmanar Armahoder rozpoczyna operację "Szósty dzień". 18 września 1998 roku wojska makrackie przekraczają granicę Amultii. Rozpoczyna się wojna dystansowa.
Suarna upada. Makratia w tym czasie stała się tak silna, że zajęła całą Amultię, całą Unaktę, całe Yınıti, i nawet Suarna im się nie oparła. Wolny pozostał jedynie ogryzek północnej części Starej Ahtialii, ze stolicą w Quilkaç.
Makraci mieli swoje zasady. Cechą typowę dla ich kultury jest poszanowanie na rozwiniętych kultury. Wszystkie rzeźby, piękne budynki, dzieła sztuki, były co najwyżej z największą ostrożnością przewożone do ich kraju.
ALE BYŁ JEDEN WYJĄTEK: PALAN. Może byli by zapomnieli o krzywdach przeszłości, ale Suarnianie byli wściekli własną porażką. 10 stycznia 2000 roku wybuchło wielkie powstanie w Palan. Makraci, wiedząc, z czym mają do czynienia, nie szczędzili środów i ludzi. Powstanie upadło już po 6 krótkich dniach. Miasto zniszczono w 70%, wywieziono 56% ludności, 25% wymordowano w pokazowy sposób.
Makraci nigdzie indziej nie zachowali się w ten sposób.
Mimo to nie niszczy zabytków ani kultury, z wyjątkiem Palan, gdzie 10 stycznia 2000 roku wybuchło powstanie, stłumione po sześciu dniach; miasto zniszczono w 70%, a 25% ludności wymordowano.
Ahtialia ostatecznie wygrała. Posiadała olbrzymie zapasy rakiet, których nawet jej żołnierze nie umieli użyć, bo znali tylko ręczne wyrzutnie. Gdy przegrana i zniewolenie pukały już do ich drzwi, wynaleziono połączenie lekkiego pojazdu ze zautomatyzowaną wyrzutnią rakiet. Nazwano to Draak, czyli "smok".
Nawet wynalezienie przez Makratów nowego typu artylerii o nazwie "Sairhaet" nie pomogło im. Rakiety miały dwukrotnie większy zasięg od pocisków balistycznych, a przede wszystkim, były inteligentne - kierowały się same na swój cel. Makraci cofali się tak gwałtownie, że nawet nie zdążyli na dobre wprowadzić swojego klona koncepcji Draaka, zrobionego na wykradzionych planach, na front. Wojna została przez nich przegrana. Suarna odegrała w wojnie sporą rolę. Gdy Ahtialańczycy pruli z północy, Suarnianie ponownie uderzyli od północnego wschodu. Co prawda nie było już tutaj zbyt wielu żołnierzy z Palan, którzy mieli już dosyć tragicznej wojny, ale generalnie udział był większy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dzięki temu wiecie już, że Suarna to region silny, twardy, który wiele przeżył, oryginalny i rozwinięty, o wielkim respekcie od pozostałych ludów. Taki też jest język palan.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Język palan jest północnoahtialański. Nie do końca na razie wiadomo, co to znaczy - właśnie teraz będzie się to klarowało.
Jeśli chodzi o wydźwięk, język jest w większej części zbudowany z fonemów o twardej wymowie, ale raczej nie negatywnej, a więc przeważają takie głoski jak r, v, p, n, z samogłosek a, ö, e.
Nieco różni się od ahtialańskiego pod względem fonetycznym tak w ogóle. Posiada jego starsze cechy, które z tamtego języka wyrzuciłem. Jest też bardziej regularny, ogarnięty, ale też do pewnego stopnia, by nie brzmiał zbyt odmiennie.
To, co jest najbardziej uderzającą różnicą, to harmonia dźwiękowa. W języku ahtialańskim asymilacja spółgłoskowa była bardzo ograniczona, wpływ spółgłoski na samogłoskę rzadko, ale się zdarzał, natomiast wpływ samogłosek na siebie nawzajem był absolutnie niewykonalny, choćby nie wiem ile ich było i jakie one nie były. Język palan ma harmonię wokaliczną, spółgłoski także potrafią się zmieniać.
PAMIĘTAJCIE: TO, CO TUTAJ PISZĘ, JEST WYŁĄCZNIE SZKICEM. MOŻE TAKI ZOSTAĆ, ALE RÓWNIE DOBRZE MOŻE SIĘ ZMIENIĆ.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Fonetyka i alfabet
Alfabet palański jest zmodyfikowaną wersją pisma ahtialańskiego. Najbardziej charakterystyczny jest diakrytyk nad "n", który istnieje dla wzmocnienia dźwięku, a także koncepcja kółeczka pod samogłoską, która nie występuje w ahtialańskim. Jeśli chodzi zaś o cyrylicę i IPA, to przedstawiam alfabet:
Ӑ ӑ /akf/ lub /akfa/ lub /akfad/, litera wyróżniona
А а /a/
Ә ә /æ/
Ӕ ӕ /ãɰ̃/
Б б /b/
Г г /g/
Ғ ғ /ɣ/
Д д /d/
Є є /ɛ/
Ӛ ӛ /ɛ̃ɰ̃/
З з /z/
Ц ц /ʦ/
Ч ч /ʧ/
И и /iː/
І і /i/
Ј ј /j/
К к /k/
Ԓ ԓ /ɫ/
Л л /ɮ/
Ԝ ԝ /w/
М м /m/
Ө ө - wymowa się waha pomiędzy /ø/, /ɘ/, a /ɤ/, ale raczej to ostatnie
Н н /n/
Ң ң /n͈/
У у /u/
Ѯ ѯ /ks/
О о /ɔ/
Ӧ ӧ /ɔ̃ɰ̃/
П п /p/
Р р /r/
Ҏ ҏ /ʁ/
Ү ү /y/
S s /s/
Ш ш /ʃ/
Т т /t/
В в /v/
Ы ы /ɨ/
Ф ф /f/
Х х /x/
Ҁ ҁ /qʜ/
Ҳ ҳ /ʜ/
Dopuszcza się także dwie ligatury dla Ԕ ԕ /ɫʜ/ oraz Ԗ ԗ /ʁq/.
Normalnie nie pisałbym /ɔ̃ɰ̃/, ale po prostu /ɔ̃/, ale w języku palańskim istnieje rozróżnienie pomiędzy samogłoskami nosowymi stałymi (gdzie po prostu klapa miękkopodniebienna jest otwarta), a nosowymi ruchomymi (jak w polskim). Rozpiszę się na ten temat przy następnej okazji.
Język gramatycznie ma się różnić nie tak bardzo, choć kto wie, czy nie skończę z silnie rozwinętym systemem aglutynacyjnym, bardziej niż w ahtialańskim, gdzie to idzie powoli, mimo zapału. Różnice mają być głównie fonetycznie i w sferze leksykalnej.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Chętni, by dowiedzieć się więcej?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Canis dnia Czw 17:39, 25 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Leto Atryda
Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1597
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Arrakis
|
Wysłany: Czw 17:32, 25 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Co to jest dokładnie [n͈] ?
Dlaczego tylko jedna długa samogłoska ?
Skąd /ʨ/ skoro nie ma /ɕ/ ?
Cytat: | to wie, czy nie skończę z silnie rozwinętym systemem aglutynacyjnym |
Skończ proszę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Canis
Administrator
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 2381
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:37, 25 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
[n͈] - omówię następnym razem, ale to się z grubsza nie różni od tego, co obecnie ma ahtialański (tylko ze źle dobranymi znakami IPA, nie pierwszy, pewnie nie ostatni raz).
Dlaczego tylko jedna długa samogłoska ? ← ortograficznie, resztę się zapisuje przez podwojenie.
Skąd /ʨ/ skoro nie ma /ɕ/ ? ← mój fail, miało być /ʧ/.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Feles
Administrator
Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 3830
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:42, 25 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Bardzo ciekawa historia .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kwadracik
PaleoAdmin
Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 3731
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 48 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Skierniewice
|
Wysłany: Czw 17:53, 25 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
I tak chyba do tej pory fonologicznie najbardziej realistyczny conlang RWHO
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Toivo
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 1049
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Czw 19:13, 25 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Leto Atryda napisał: | Skąd /ʨ/ skoro nie ma /ɕ/ ? |
Co za problem? Tak jest w chorwackim.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Silmethúlë
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 1767
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Droga Mleczna, Układ Słoneczny, Ziemia, Unia Europejska, Polska
|
Wysłany: Czw 19:39, 25 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
W tym, że dobry conlang ma sensowną fonologię. Prawdziwe natlangi - nie zawsze .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Canis
Administrator
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 2381
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:10, 25 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Toivo napisał: | Leto Atryda napisał: | Skąd /ʨ/ skoro nie ma /ɕ/ ? |
Co za problem? Tak jest w chorwackim. |
Też mi się wydawało, że to niedziwne...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Postanowiłem przełożyć rozjaśnianie n fortis i skupić się na harmonii wokalicznej. Nigdy tego nie robiłem, więc rozdziewiczę tą technikę.
TRZY GRUPY samogłosek. Na razie nie będę ich nazywał, będą po prostu grupą A, grupą B, grupą C.
A. albo 1., czyli tylne: а, ӕ, о, ӧ, у, ы, ө
B. albo 2., czyli centralne: і, и, ү
C. albo 3., czyli pozostałe: є, ә, ӛ
Grupa A będzie zawsze silniejsza od pozostałych. Grupa C od B. Nosowe samogłoski nie muszą dążyć do nosowych, choć zazwyczaj tak jest. Długie samogłoski są automatycznie silniejsze od krótszych.
Niemniej cząstki aglutynacyjne są niżej od rdzenia, choćby były z długą samogłoską.
Przeciętna struktura sylaby: 1-4 sylaby, 1-2 spógłoski na zbitkę, jeśli więcej, to zazwyczaj jedną z nich jest nosowa, 1 samogłoska na sylabę. Przykładowe modele:
Cv
vC
CvC
vCvC
CvCv
vCvCv
CCvCv
CCvCvCC
Zazwyczaj unika się słów z silnymi zbitkami spółgłosek, wstawiając - jeśli są trzy - między drugą, a trzecią jakąś samogłoskę zgodnie z regułą harmonii, ale drugofazowo, tzn. że najpierw rozwiązuje się problem istniejących samogłosek, a dopiero potem do rozwiązania dopasowuje wchodzącą.
мін (мын, мєн) - od, skąd, z
пәән (пөөн, пин) - tryb rozkazujący
ли (лы, лє) - dopełniacz
шу (początkowe; шы, шє) - brak czegoś
ынтра v1CCCv1 (zapowiadać) → ынтыра v1CCv1Cv1
ӛнԓдӛ v2CCCv2 (zapowiadać) + mnoga ы → ӛԓдӛы v2CCv2v1 → ӛнԓдӛԝә v2CCCv2Cv2
Samogłoska nosowa z /ɮ/ się kłóci, stąd "н" dla rozróżnienia. Ponieważ, w przeciwieństwie do ahtialańskiego, dwie samogłoski nie powinny raczej stać obok siebie, to wstawia się "ԝ" dla łatwiejszej wymowy, za czym przemawia jeszcze wcześniejsze "ӛ".
атор v1Cv1C (most) + мін (z) = атормын
ыsавө v1Cv1Cv1 (płacz) + пәән (rozk.) = ыsавөпөөн
Dlaczego to "a" zostało: jeśli poprzednia i następna samogłoska zmieniają się w to samo, to centralna może zostać - działa wtedy jak pomost. Taka zasada: jak zaczniesz z obu stron, to środka nie ruszysz. Często też na taką samogłoskę padnie akcent.
пӕторы Cv1Cv1Cv1 (górale) + ли (kogo, czego) = пӕторылы
Jak wyżej.
пєнє Cv3Cv3 (liść) + шу (brak) = шєпєнє
АХТУНГ: to tylko szkic. Dobrze kombinuję, czy popełniam jakieś gwałty na logice?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Canis dnia Czw 20:11, 25 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dynozaur
Gniewny preskryptywista
Dołączył: 01 Paź 2008
Posty: 2119
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Czw 20:10, 25 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
No, nieźle... Ciekawi mnie, jak to się będzie miało do ahtialańskiego. Osobny, pokrewny język, czy tylko "separatystyczny" djalekt?
Przy okazji (nie wiem po co ci to mówię, bo na pewno świetnie zdajesz sobie z tego sprawę), tworząc język pokrewny ahtialańskiemu nie będziesz mógł już tak aprjoryzować. Co nie oznacza, że palański nie może mieć dość sporej liczby "archaizmów nie przechowanych w standardowym ahtialańskim".
Swoją drogą, jakoś bardziej mi odpowiada nazwa "język palański". Chyba, że nazwa "język Palan" jest jakoś uzasadniona (etnonim "Palanie"?)
Leto Atryda napisał: | Skończ proszę |
Ja na ogół słyszę te słowa, jak za bardzo rozgadam się o polityce...
A jednak można użyć tych słów w innym znaczeniu...
Silmethúlë napisał: | W tym, że dobry conlang ma sensowną fonologię. Prawdziwe natlangi - nie zawsze . |
Ach, ta niesprawiedliwość świata...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dynozaur dnia Czw 20:13, 25 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Canis
Administrator
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 2381
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:20, 25 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Dynozaur napisał: | No, nieźle... Ciekawi mnie, jak to się będzie miało do ahtialańskiego. Osobny, pokrewny język, czy tylko "separatystyczny" djalekt? |
Osobny, pokrewny język.
Dynozaur napisał: | Przy okazji (nie wiem po co ci to mówię, bo na pewno świetnie zdajesz sobie z tego sprawę), tworząc język pokrewny ahtialańskiemu nie będziesz mógł już tak aprjoryzować. Co nie oznacza, że palański nie może mieć dość sporej liczby "archaizmów nie przechowanych w standardowym ahtialańskim". |
Ha - właśnie dlatego największe różnice będą w warstwie leksykalnej!
Cytat: | Swoją drogą, jakoś bardziej mi odpowiada nazwa "język palański". Chyba, że nazwa "język Palan" jest jakoś uzasadniona (etnonim "Palanie"?) |
Palanie - może mieszkańcy miasta Palan? Sam nie wiem, ale czemu nie?
Nazwa "Palan" jest wzięta od nazwy pustynnego miasta z pewnej gry, w którą grałem wiele lat temu, i której dziwactwa były bombą słownikową dla ahtialańskiego. Ty już wiesz jakiej, ale reszta - figę z makiem, bo mój odbudowywany ślimaczym tempem autorytet runie. :p
Silmethúlë napisał: | W tym, że dobry conlang ma sensowną fonologię. Prawdziwe natlangi - nie zawsze . |
Wiem, że afromasarz to akurat cios poniżej pasa, ale to natlang, a takich hmongów i innych saliszy jest więcej.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Canis dnia Czw 20:22, 25 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Canis
Administrator
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 2381
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:47, 27 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Okej, trochę o spółgłoskach. Zanim na dobre rozpocznę, transliteracja:
Ә ә - Ä ä
Ӕ ӕ - Ã ã
Ғ ғ - Ğ ğ
Ӛ ӛ - Ẽ ẽ
Ԓ ԓ - Ll ll
Ԝ ԝ - W w
Ң ң - Ñ ñ
Ӧ ӧ - Õ õ
Р р - Rr rr
Reszta jak w ahtialańskim, bądź intuicyjnie wiadomo co znaczy (np. skoro Р р - Rr rr, to "R r" oznacza Ҏ ҏ).
Po pierwsze, chcę wprowadzić pewne ułatwiające wymowę spółgłoski. Wiem, że niektóre języki z harmonią samogłoskową mają i takie coś, nieraz wprowadzając harmonię spółgłosek.
Nawet, jeśli harmonia spółgłosek normalnie działa wewnątrz rdzeni, w języku palan będzie dotyczyć tylko niektórych końcówek - a już na pewno wyłącznie morfemów gramatycznych, zapomnijmy może lepiej o rdzeniu.
Końcówki gramatyczne będziemy więc mogli podzielić na dwie grupy: te, które są niezmienne spółgłoskowo, oraz te, które w spółgłoskach dostosowują się do rdzenia.
Na razie nie mam przykładów, trzeba by jakiś utworzyć. Teraz pomyślmy na poważnie, jak to zrobić.
Język ahtialański w przeszłości był językiem fleksyjnym. Istnieją tego ślady do dziś. Współczesny aglutynacyjny charakter wynika zarówno z uproszczenia istniejących już wtedy morfemów gramatycznych, jak i z innego toru późniejszego rozwoju.
W związku z tym możemy założyć, że język palański również był w przeszłości fleksyjny. Istnieją trzy oficjalne języki Związku Ahtialańskiego: ahtialański (nazwa własna aylawai), ahtianti (nazwy własnej brak), palan (nazwa własna pa lan). Oznacza to, że mam możliwość utworzenia trzeciego języka ahtialańskiego, co szybko nie nadejdzie, ale chodzi mi o to, że język ahtianti mógłby być właśnie wciąż fleksyjny, jeśli ktoś bardzo lubi ten typ i teraz byłoby mu przykro, że zabiłem odmianę. Palan i ahtialański niech jednak pozostaną aglutynacyjne.
Zmierzam do tego, że podstawowa tabelka końcówek powinna być oparta na wzorze typowym dla języków fleksyjnych. Oto mój pomysł:
1. Mianownik
2. Dopełniacz (dwa stopnie, jak w ahtialańskim, plus trzeci jako wybitnie literacki)
3. Celownik
4. Biernik
5. Narzędnik
6. Miejscownik
7. Ablatyw (skąd?)
8. Allatyw (dokąd?)
9. Perlatyw (którędy? z czym?)
To ma być podstawowy zestaw. Jeżeli chodzi o porównanie z ahtialańskim, to na chwilę obecną (27 lutego 2010) wygląda to tak:
1. Mianownik (-ø)
2. Dopełniacz (-(e)ran, kom-kul)
(3-6 brak, patrz niżej sposoby radzenia sobie z tym)
7. Ablatyw (-(ey)sekel)
8. Allatyw (-(ö)mön)
Pozostałe problemy rozwiązywane są tak:
Zamiast...
...3. Celownika: {{czasow.}} sar ◌, dosł. "od" (gwałt logiczny, ale tak to funkcjonuje!) lub {{czasow.}} yu ◌)
...4. Biernika - brak, w sytuacjach naprawdę potrzebnych używany jest dopełniacz, np. nika lu (widzę TY) lub nika luran (widzę CIEBIE)
...5. Narzędnika: (h)et ◌ "z ◌"
...6. Miejscownik: brak - nak’ ◌ "o ◌", (lub yu ◌).
Moja propozycja:
1. Mianownik: -ø
2. Dopełniacz:
a) I° -(e)rren
b) II° -(ü)kül
c) III° -(ã)tãs
Np.: listonosz (I°) poczty (II°) sprzedającej znaczki (III°).
3. Celownik: -(ã)rrı
4. Biernik: wyłącznie historycznie i literacko -(ı)nıı, w normalnym użyciu zamiast biernika istnieje dopełniacz
5. Narzędnik: -(e)pen
6. Miejscownik: -(ö)söö
7. Ablatyw: -(ei)kel
8. Allatyw: -(ö)mön
9. Perlatyw: -(o)pol
No dobrze, jakiś podstawowy szkic mam. Weźmy ze [link widoczny dla zalogowanych] jakiś rzeczownik. Najlepiej dwa: kończący się na spółgłoskę i na samogłoskę.
- Atorr: most.
- Pene: liść.
Co powiecie na to, byśmy sobie to odmienili przez przypadki?
1. Mianownik (kto? co? jest): atorr, pene
2. Dopełniacz ((do) kogo? czego? należy, nie ma):
a) I° atorrerren, penerren
b) II° atorrükül, penekül
c) III° atorrãtãs, penetãs
Np.: listonosz (I°) poczty (II°) sprzedającej znaczki (III°).
3. Celownik: (komu? czemu? się przyglądam) atorrãrrı, penerrı
4. Biernik: (kogo? co? widzę) atorrınıı, penenıı
5. Narzędnik: (z kim? z czym? idę) atorrepen, penepen
6. Miejscownik: (o kim? o czym? mówię) atorrösöö, penesöö
7. Ablatyw: (skąd? idę) atorreikel, penekel
8. Allatyw: (dokąd? idę) atorrömön, penemön
9. Perlatyw: (którędy? idę) atorropol, penepol
Ładnie, wszystko gra. Tylko jeden problem: harmonia.
I tutaj mam do państwa pytanie: czy w językach z harmonią wokaliczną końcówki muszą się koniecznie dostosowywać do rdzeni? Zdarzają się złamania harmonii?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wszystko ładnie, ale te końcówki wymienione dostosowują się, zależnie od tego, czy rdzeń kończy się na spółgłoskę, czy na samogłoskę. Co jednak zrobić, gdy końcówka to jedna samogłoska? Liczba mnoga: -ı. No właśnie. Na razie byłem zmuszony to raz zrobić i przyjąłem następujące rozwiązanie:
- kieñau (język), kieñauwy.
Tu ma to sens, bo wcześniej jest samogłoska nosowa (spokojnie, już niedługo wyjaśnię ñ/ң), więc nosowe /w/ tutaj pasuje. Zanim jednak przyjmę wszędzie linking /w/, sprawdzę, czy pasuje to i w innych przypadkach:
- pene + ı = penewı ← OK
- pa (piasek) + ı = pawı ← wyszło "pały" (xD), ale OK
- ısavö (płacz) + ı = ısavöwı ← OK
Tak jeszcze dla czystej fonetyki, bo takie złożenia są gramatycznie bez sensu:
- va (tak) + ı = vawı
- nã (my) + ı = nãwı
Ja nie wyczuwam tu niczego odrażającego, więc chyba -(w)ı dla mnogiej jest jak najbardziej w porządku.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
OK, mimo że nie wytworzyłem jeszcze zasad czasowników, spróbuję utworzyć pierwsze, prymitywne zdanie.
- Выҏ ынтыра кіеңауԝы ю Ахтіаԓа. Vır ıntırra kieñauwı yu Ahtialla.
(Ja pokazywać języki od Ahtialia.)
[vɨʁ 'ɨntɨra 'kĩj̃ẽˌn͈ãũwɨ ju 'axtjaɮa]
Pokazuję języki ahtialańskie.
Porównawczo jeszcze raz to samo zdanie po ahtialańsku:
- Варна інтравsт ахтіаљант кіенауы. Varna intravst ahtialant kienauı.
(Ja-cont. pokazywać ahtialańskie języki.)
[βar na 'intraβst 'ɑɬtjaɮã 'kijenãũw̃ɨ̃]
Pokazuję języki ahtialańskie.
Oczywiście, do przymiotników jeszcze dojdziemy...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Canis dnia Sob 14:57, 27 Lut 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Timpul
Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:15, 27 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | czy w językach z harmonią wokaliczną końcówki muszą się koniecznie dostosowywać do rdzeni? Zdarzają się złamania harmonii? |
Nie muszą. Istnieją przyrostki nie podporządkowujące się zasadzie synharmonizmu. W języku kazachskim są to np. -мен/-бен/-пен, -паз, -күнем i parę innych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Canis
Administrator
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 2381
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:15, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
OK, dziś załatwimy parę naglących spraw.
Po pierwsze, ң czy ñ, nazywane przeze mnie n fortis, istniejące zaraz obok н czy n, czyli n lenis.
Zarówno oba dźwięki, jak i towarzyszące im zjawiska występują w językach i ahtialańskim, i palańskim. Różnica jest ortograficzna: ahtialański nie rozróżnia izolowanego ң zapisując oba dźwięki jako н, a niektóre kombinacje łączy w osobne znaki graficzne, tj. һ (fn/hn), ԏ (tn), ҧ (pn), ҝ (kn).
Zapis np. na wiki np. [kⁿ] jest wynikiem niezrozumienia alfabetu fonetycznego. Oby to był ostatni raz, kiedy popełniam takie błędy.
Obecnie oznaczam to w IPA: ң /n͈/ oraz н /n/. Obie spółgłoski są nosowe. Różnica jest taka, że ta pierwsza jest wymawiana mocniej. Gdzieś czytałem, że głoski nosowe nie są wcale wymawiane całkowicie z przepływem przez nos - w przypadku ң w zdecydowanej większości i silniej. Nie chcę mówić o rezonansie nie znając się za bardzo na akustyce, ale zdaję się, że siła drżeń w komorze nosowej jest także silniejsza. Język w porównaniu do /n/ ustawiony jest bardziej prostopadle do podniebienia (ściślej: dziąsła).
ң ma także zdolność do unasawiania wszystkich znajdujących się obok samogłosek i większości spółgłosek. Spółgłoski znajdujące się w bezpośrednim sąsiedztwie ң nie mają szans na wymowę ustną, dopiero z pewnej odległości tylko niektóre mogą się jej oprzeć, z reguły zwarte, takie jak t, b, p, d, k, g, q i afrykaty. Działa to zarówno do przodu, jak i do tyłu.
Zauważcie, że złożenie "an" w języku ahtialańskim wymawiane jest /ã/, ruchomo, jak w kaszubskim czy polskim (гот хаггэр?), ale na końcu słowa wyłącznie końcówka "ant" jest wymawiana ruchomo - "an" finalne zawsze jest potężniejsze... no właśnie dlatego, że w ahtialańskim jest tam n fortis. Dlatego:
- Анsарі /ãɰ̃'sari/
- Ланзу /'wãɰ̃zu/
ALE:
- Паљан /pa'ɮãn͈/
- Ан /ʔãn͈/
- Ҳаван /ʜa'βãn͈/
Nie zwracajcie uwagi na akcent, być może tak jest, że n fortis wymusza zmianę akcentu, ale nie badałem tego, nie dam głowy.
Dam kilka słów z ahtialańskiego:
- Нор /n͈õr/
- ҝахара /'k̃n͈ɑ̃haɾa/
- һуба /'h̃n͈ũba/
To działa bardzo podobnie w palańskim, ale ң jest zapisywane. Na razie nie spisałem zbyt wielu słów z tym. Mamy tylko:
- кієңау /'kĩj̃ẽˌn͈ãũ/ ← tak, całe słowo jest wymawiane nosowo. W ahtialańskim zazwyczaj "k" się ostaje, ale taka wymowa jest też możliwe.
Egzonimy mogę utworzyć od ręki:
- Аң ← stolica rejonu Yınıti.
- Хукңо (pozdro Dynozaur) ← całe słowo nosowo
- Оңту ← całe słowo nosowo
- Кңах ← całe słowo nosowo
- Царвахң ← tylko hñ są nosowe, aby to móc wymówić trzeba zrobić małą pauzę
- Хакңаві ← vi jest wymawiane ustnie, zapewne dlatego, że tutaj akcent jest inicjalny, więc większość energii wyczerpuje się po początku, a vi ma akcent poboczny
Dodam, że w takich zwrotach jak "het san han mu" jest tego ñ tyle, że cały zwrot będzie wymawiany z otwartą przegrodą nosową - co nie znaczy, że samogłoski są ruchome: są po prostu wymawiane przez nos! W języku ahtialańskim "het" będzie ustne, bo "t" blokuje (jest w tym samym miejscu artykulacji co "n" i, zwłaszcza w wygłosie, ma największą moc blokowania ñ).
Jeśli to dla kogoś trudne, to akurat w wypadku tñ może faktycznie wprowadzić plozję nosową, ale tylko tu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|