Conlanger

Dynozaur

Wiem, wiem... Jaja se robię. Razz

U nas też nikt nie mówi "Dynopa", a tym bardziej "Dynopruthopa".

Artaxes

Milya, właśnie wyszła Ci bandera rozpoznawcza pewnej odmiany bolszewizmu Wink

.

Henryk Pruthenia

Odświeżam temat.
I mam pytańa:
1. Jak ma się sprawa z językami
2. Jak ma się sprawa z pismami?
3. Jak ma się sprawa z istorją?
4. Czy ktoś ma jeszcze jakieś ciekawe pomysły?
5. I czy (tu kieruję się do Dynozaura) zbierzemy wreszcie wszystko do kupy, bo dawno nic nie (do-)robiliśmy.

Dynozaur

Kurde no, wczoraj miałem wejść, ale zostałem czymś zajęty i jak wróciłem to zapomniałem (a i tak pewnie byłoby już za późno).

Języki - przede wszystkim, ja wiem, że ty byś chciał polisyntetycznego, mlaskowego, tonalnego rosyjskiego. Ale najpierw zajmijmy się tym, co ma być zrobione od podstaw. Języków istniejących radziłbym nie gwałcić, zmiany wprowadzone powinny być małe i głównie słownikowe, wynikające z innego biegu historji.

Pisma - Europę chyba już ustaliliśmy, co nie? Chociaż przydałoby się wiedzieć, jaką historję ma cyrylica w krajach bałtyckich.

Istorja - wszystko do ustalenia, akurat tu chyba zrobiliśmy najmniej.

Henryk Pruthenia

Języki - o tym (jeszsze) nie myślałem, ale coś się zrobi Very Happy

Pisma - chodzi mi zrobienie alfabetu dla Słowian w Azji Mniejszej i zrobienie run dla Wandalów i różnych języków afrykańskich.

Istorja - wiem, że najmniej, niestety. I wiem, że dziś jest długi dzień na gadanie na IRC.

Dynozaur

Przyglądając się mapie języków,

Za bardzo okroiłeś (a może "ukraiłeś") obszar polskojęzyczny. Jeżeli tak ci zależy, żeby Lwów (a z tego co widzę, też Przemyśl, chociaż po tej mapie trudno sądzić) nie były polskie, to mogłeś przynajmniej dać tam język krakowski, a nie ukraiński.

Ja wiem, że nienawidzisz Słowian Nadwiślańskich, a uwielbiasz Hajdamaków i pewnie jesteś zwolennikiem teorji, że Krakiv jest staroukraińskim miastem. Ale mnie się wydaje, że Ukraina wystarczająco w Dynopruthopie wielka (zwłaszcza, że będzie do niej też należeć Mołdawja).

Państwo z językiem krakowskim urzędowym nie będzie istnieć, prawda? Krakowski wyobrażam sobie jako język przede wszystkim ludności prawosławnej (jak oni siebie mogliby nazywać? Rusini? Bo chyba nie "Krakowiacy"), koegzystujący z językiem polskim.

W ogóle, lepiej żeby nie było zbyt "język = państwo". Mniejszości muszą być, ruchy separatystyczne (DPopę wyobrażam sobie jako dość burzliwy conworld, sporo regjonowych wojen i wojnek, brak zaś wojen światowych) i nie każde państwo musi mieć unikalny język (chociaż fakt, że w Dynopruthopie będzie mniej takich "bezjęzycznych" państwek. Austrja i Belgja tu nie istnieją, na przykład, za to są wciąż silnie podzielone, słabe Niemcy).

Podoba mi się łużyckojęzyczny Ślązk. Zwłaszcza, że podobno na Dolnym Ślązku mówiono niegdyś w języku zwanym zachodniołużyckim (nie wiem, ile w tym prawdy).

Mała dygresja - na tyle mała, że można to uznać za niedokładność w rysowaniu mapy - Kłajpeda nie jest litewska. To, że to miasto realhistowo należy do Litwy to tylko i wyłącznie zasługa Wujka Józka. Kłajpeda jest w rzeczywistości częścią Prus. Dostęp Litwy (albo Żmudzi, jeżeli niepodległa) do Bałtyku powinien być bardzo cienki (mikroskopijny przesmyk, jak za międzywojennej Litwy), albo nie powinno być go wcale.

Z drugiej strony, wydaje mi się, że podciągnąłeś pod Prusy połowę Mazowsza. Ale to też uznaję za niedokładność mapy.

Inne pytanie, bardzo ważne - jak daleko powinny sięgać Rosja i Nowogród? Czy są równie wielkie jak w realhiście (moim zdaniem wielka Rosja jest potrzebna, chociaż mogą być jakieś odszczepieńcze państewka i tu i tam).

Henryk Pruthenia

Vilén · Gość

Jak już się czepiamy staroci...

Feles