|
Conlanger Polskie Forum Językotwórców
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BartekChom
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 1278
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:40, 12 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Milyamd napisał: | Bzdury. Zamiast jednych zmian są inne, również odstające od normy, co świadczy co najwyżej snobiźmie i nieznajomości zasad działania tendencji językowych. |
Niech będzie, świadczą o braku znajomości błędów. Ale i tak mniej mnie razi używanie w dopełniaczu -u zamiast -a niż odwrotnie.
Milyamd napisał: | Pominąwszy to, że i tak hiperyzmy mają się nijak do rzeczywistej "normy". |
Zawsze są próbą dostosowania się do normy.
Milyamd napisał: | I nadal nie rozumiem pożytku ze zrobienia języka polskiego martwym, na czym tak Ci zależy. |
Chodzi właśnie o to, żeby nie stał się martwy, a tak będzie, jeśli pozwolimy, żeby nawarstwiały się nowe błędy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Feles
Administrator
Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 3830
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:07, 12 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ale i tak mniej mnie razi używanie w dopełniaczu -u zamiast -a niż odwrotnie. |
Mnie też razi wiele rzeczy w języku, zarówno w jedną, jak i drugą stronę, i czasem też upodobałbym sobie "zamrożenie" mowy w czasie, ale to sprzeciwia się prawom, którym język podlega. W czasie zmienia się rzeczywistość, którą język opisuje, zmieniają się wymagania mu stawiane.
Cytat: | Zawsze są próbą dostosowania się do normy. |
Nieudolną próbą. Dajmy na przykład:
norma: poszedłem, poszłam, poszedłeś, poszłaś, poszedł, poszła, poszło
błąd: poszłem, poszłam, poszłeś, poszłaś, poszedł, poszła, poszło (dwa odstępstwa)
hiperyzm: poszedłem, poszedłam, poszedłeś, poszedłaś, poszedł, poszedła, poszedło (pięć odstępstw)
Poza tym sądzę, że to norma - uśredniona wersja języka - powinna się dostosowywać do mowy, nie na odwrót.
Cytat: | Chodzi właśnie o to, żeby nie stał się martwy, a tak będzie, jeśli pozwolimy, żeby nawarstwiały się nowe błędy. |
Język nie jest żywy, jeśli się nie rozwija.
Zresztą, wkurza mnie podejście do nauczania języka ojczystego w ramach "poprawnie - błąd". Podobnie w ortografii: "ó" niewymienne, "rz" niewymienne, "h" niewymienne.
A jeśli pojawia się jakiś "błąd", to trzeba pomyśleć, z czego się bierze i w czym tak naprawdę szkodzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
spitygniew
Dołączył: 14 Wrz 2007
Posty: 1282
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miasto Ogrodów
|
Wysłany: Sob 20:12, 12 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Ech, tysiąc pięćset sto dziewięćsetna dyskusja nt. -skryptywizmów.
BartekChom napisał: | Chodzi właśnie o to, żeby nie stał się martwy, a tak będzie, jeśli pozwolimy, żeby nawarstwiały się nowe błędy. |
Ale zauważ, że każda zmiana najpierw jest błędem, więc jeśli wziąść pod uwagę sto tysięcy czy ile tam lat rozwoju języka polski jest trupem. Doprawdy nie rozumiem.
A zresztą jak mówił Bohdan Chmielnicki, szkoda howoryty. Mam wrażenie, że pre- i deskryptywizm to nie opinie, tylko jakieś ideologie i żadnymi argumentami nie wpłyniesz na poglądy innych, tak jak na polityczne. Swoją drogą, kiedyś w Focusie czy czymś takim pisało, że poglądy polityczne mają podłoże genetyczne i wiążą się z podziałem ludzi na otwartych i nie na nowe wyzwania. Tak się zastanawiam, czy w tym nie leży też pogląd na poprawność językową, bo chyba każdy zauważył tu dziwną zbieżność między konserwatyzmem/liberalizmem a pre-/deskryptywizmem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dynozaur
Gniewny preskryptywista
Dołączył: 01 Paź 2008
Posty: 2119
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 20:17, 12 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Genetyka to najbardziej upolityczniona i nieobjektywna nauka ze wszystkich...
Poglądy polityczne są tak samo genetyczne jak poziom gadatliwości, orjentacja seksualna czy stosunek do budyniu.
Ci panowie, którzy na to wpadli to pewnie ci sami, co ułożyli wzory matematyczne na udany związek, idealną kobietę i idealnie kruchego makowca.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dynozaur dnia Sob 20:20, 12 Lut 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BartekChom
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 1278
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:39, 12 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Milyamd napisał: | Mnie też razi wiele rzeczy w języku, zarówno w jedną, jak i drugą stronę, i czasem też upodobałbym sobie "zamrożenie" mowy w czasie, ale to sprzeciwia się prawom, którym język podlega. W czasie zmienia się rzeczywistość, którą język opisuje, zmieniają się wymagania mu stawiane. |
Milyamd napisał: | Poza tym sądzę, że to norma - uśredniona wersja języka - powinna się dostosowywać do mowy, nie na odwrót. |
I jak możesz twierdzić, żeś nie jest wrogiem tradycji?
Milyamd napisał: | Nieudolną próbą. Dajmy na przykład:
norma: poszedłem, poszłam, poszedłeś, poszłaś, poszedł, poszła, poszło
błąd: poszłem, poszłam, poszłeś, poszłaś, poszedł, poszła, poszło (dwa odstępstwa)
hiperyzm: poszedłem, poszedłam, poszedłeś, poszedłaś, poszedł, poszedła, poszedło (pięć odstępstw) |
A kto uważa, że taka hiperpoprawność to mniejszy błąd. Chodzi o takie, jak w przykładach Silmethúlë: h [h\], ę [eM\~]...
Milyamd napisał: | Język nie jest żywy, jeśli się nie rozwija. |
Język jest żywy, jeśli jest dla kogoś językiem ojczystym. Języka ojczystego uczy się, kiedy jest się jeszcze za głupim na pełną poprawność, więc najłatwiej w nim o błędy. I pewnie dlatego układasz taką szaloną definicję. Ale dzięki powszechnemu wykształceniu można w dużym stopniu wytępić błędy w żywym języku.
Milyamd napisał: | Zresztą, wkurza mnie podejście do nauczania języka ojczystego w ramach "poprawnie - błąd". Podobnie w ortografii: "ó" niewymienne, "rz" niewymienne, "h" niewymienne.
A jeśli pojawia się jakiś "błąd", to trzeba pomyśleć, z czego się bierze i w czym tak naprawdę szkodzi. |
To już przemyślałem. Typowe błędy językowe biorą się z nieuporządkowanej podświadomości i nieosłuchania się z poprawnymi formami, a błędy ortograficzne - po prostu z niedostatecznego opatrzenia się z poprawnym zapisem i niepamiętania pisowni słów. I poza tym, że szkodzą tradycji, mogą na przykład doprowadzić do nierozumienia starszych dzieł. A nieznajomość ortografii dodatkowo utrudnia rozpoznanie wyrazów w pokrewnych językach.
spitygniew napisał: | Ale zauważ, że każda zmiana najpierw jest błędem, więc jeśli wziąść pod uwagę sto tysięcy czy ile tam lat rozwoju języka polski jest trupem. Doprawdy nie rozumiem. |
Martwe są prasłowiański, praindoeuropejski itp. Teraz do ocalenia jest polski.
spitygniew napisał: | A zresztą jak mówił Bohdan Chmielnicki, szkoda howoryty. Mam wrażenie, że pre- i deskryptywizm to nie opinie, tylko jakieś ideologie i żadnymi argumentami nie wpłyniesz na poglądy innych, tak jak na polityczne. |
A to chyba racja.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Feles
Administrator
Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 3830
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:53, 13 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Nie broni się ani niszczy tradycji za wszelką cenę. Nie jestem tradycjonalistą. Tak, jak mówił Spitygniew - każda zmiana była kiedyś błędem. A te są wynikiem działania ogólnych językowych tendencji rozwojowych: ekonomiczności, ekspresywności, uzupełniania i precyzji. Czy przestaną one działać, gdy wszczepimy każdemu w podświadomość jedyną słuszną odmianę języka - nie sądzę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Canis
Administrator
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 2381
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:35, 13 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Najgorzej, jeśli śmierć języka się albo wymusza, albo hamuje.
Źle, jeśli język umiera nie pozostawiąc po sobie nic potomnego.
Dobrze, jeśli język umiera pozostawiając po sobie języki potomne.
Najlepiej, jeśli wymrze śmiercią naturalną, a uda się go opisać i spisać w nim teksty, a najlepiej sporządzić nagrania.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Canis dnia Nie 13:36, 13 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pittmirg
Dołączył: 27 Lut 2007
Posty: 2382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z grodu nad Sołą
|
Wysłany: Nie 14:26, 13 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
BCh, to co ty reprezentujesz ja odczuwam nie tyle jako szacunek do tradycji (objawiający się jej twórczym i oryginalnym wykorzystaniem), lecz raczej jako pewną chęć skansenizacji rzeczywistości.
Poza tym, wydaje mi się, że jeżeli udałoby ci się zatrzymać, dajmy na to, zmiany fonetyczne, musiałbyś też zatrzymać derywację nowych słów plus ich zapożyczanie, by wszystko funkcjonowało okej, po prostu te procesy zmieniając częstość występowania głosek i strukturę wyrazów czynią artykulację języka coraz trudniejszą dla rodzimych użytkowników.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
muggler
Dołączył: 07 Sty 2006
Posty: 920
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków, gm. Prądnik Czerwony
|
Wysłany: Nie 15:18, 13 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ci panowie, którzy na to wpadli to pewnie ci sami, co ułożyli wzory matematyczne na udany związek, idealną kobietę i idealnie kruchego makowca. |
A, to mogli być też psychologowie, oni są równie wkurzający, ale mniej groźni . Wiązanie stosunku do języka z poglądami politycznymi to uogólnienie. W sprawach języka odczuwam sporą wspólnotę z Dynozaurem (nie, nie jestem preskryptywistą, odczuwam silną tęsknotę za tym, czego już nie ma), w sprawach polityki - już niekoniecznie, ze mnie przecie jakaś zwyrodniała forma zwyrodniałego Jewropejczyka.
Żyjemy w czasach, w których oświata daje ogromne możliwości kształtowania świadomości językowej, to da się wykorzystać, żeby rzecz nie polegała na bezmyślnym ó niewymiennym. W związku z moją tendencją do wymądrzania się, pamiętam jak w jakiejś drugiej czy trzeciej klasie podstawówki zaproponowałem metodę z niewymiennym "rz" polegającą na porównywaniu z formami rosyjskimi (podałem konkretnie parę brzoza : береза) i zostałem brutalnie zgaszony odpowiedzią, że przecie nie znamy rosyjskiego. Dotąd mi smutno. Uczmy w Liceach Ogólnokształcących łaciny i cerkiewnego! Etymologia über alles! Brückner über alles!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Feles
Administrator
Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 3830
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:47, 13 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: | To już przemyślałem. Typowe błędy językowe biorą się z nieuporządkowanej podświadomości i nieosłuchania się z poprawnymi formami, a błędy ortograficzne - po prostu z niedostatecznego opatrzenia się z poprawnym zapisem i niepamiętania pisowni słów. I poza tym, że szkodzą tradycji, mogą na przykład doprowadzić do nierozumienia starszych dzieł. A nieznajomość ortografii dodatkowo utrudnia rozpoznanie wyrazów w pokrewnych językach. |
Ja myślę tak: język to narzędzie. Jeśli ludzie podświadomie zmieniają owo narzędzie, to aby polepszyć jego efektywność.
Gdy ktoś uczy się włoskiego to nie po to, aby czytać dzieła Rzymian w oryginale. Czy zaś mówienie po włosku, a nie po łacinie, szkodzi tradycji?
Pierwszym i najważniejszym przeznaczeniem ortografii jest jak najlepsze oddanie języka w zapisie, nie uprawianie lingwistyki porównawczej (choć ta też jest istotna). Spójrz na ortografię języka angielskiego albo francuskiego. Czy w tym przypadku etymologiczna ortografia jest ułatwieniem czy utrudnieniem? A teraz popatrz na estoński, japoński, węgierski...
Cytat: | Martwe są prasłowiański, praindoeuropejski itp. Teraz do ocalenia jest polski. |
Jakiego?
I czym w ogóle jest język praindoeuropejski, prasłowiański, polski, jeśli nie synchronicznym przekrojem diachronicznie zachodzących przemian, przemian widocznych nie poprzez dnie i lata, ale przez wieki i milenia?
Prasłowiański jest martwy. Zaginął, nie zostawiwszy zapisów, stąd dziś tworzymy go de novo. Ale nie wyginął, ewoluował, zostawiając liczne języki potomne.
Koptyjski jest martwy. Nie zaginął, zachował się w wielu zapisach i w liturgii, jednak wyginął, nie ewoluował, pozostał tylko w takiej formie. Próbowano go rozwijać nowożytnie, dodając wyrazy typowe dla współczesnej rzeczywistości.
Łacina jest martwa. Ale nie zginęła, ponieważ pozostawiła starożytne źródła pisane, jak egzemplarze zatopione w formalinie. Ta sama pozostawiła "potomstwo", ewoluowała... Łacina klasyczna została zakonserwowana, a wulgarna - rozwinięta.
Starohebrajski jest martwy. Pozostawił po sobie zapisy, ale wyginął, nie ewoluował. Postanowiono to zmienić i od 1881 mamy język nowohebrajski.
Dziewiętnastowieczny polski jest martwy - ale pozostawił po sobie teksty i wyewoluował w polski dwudziestowieczny. Ten zaś ma masy tekstów i nagrań. Pozostaje więc pozwolić mu dalej się rozwijać.
Nie jest natomiast możliwe zachowanie jednej wersji języka przez wieki jako wernakularnego (używanego na co dzień). A to z powodu uniwersalnych tendencji, których nie powinno się zatrzymywać. Język zawsze będzie dążył do wyrazistości, ekonomiczności i precyzji, a to prowadzi do odstępstw od normy - "błędów".
W uproszczeniu:
Każdy język naturalny był kiedyś błędem.
* * *
Artykuł czytałem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dynozaur
Gniewny preskryptywista
Dołączył: 01 Paź 2008
Posty: 2119
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Nie 15:51, 13 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
muggler napisał: | Wiązanie stosunku do języka z poglądami politycznymi to uogólnienie. |
Zgadzam się z tym we ście procent. Mimo, że w moim przypadku to się sprawdza.
muggler napisał: | W sprawach języka odczuwam sporą wspólnotę z Dynozaurem (nie, nie jestem preskryptywistą, odczuwam silną tęsknotę za tym, czego już nie ma) |
No właśnie, skoro o tym mowa - czy twój projekt rekonstrukcji połabskiego jest porzucony? Bo nie raz myślałem o jego przejęciu, dołączeniu się albo wystartowaniu projektu konkurencyjnego. Ale zawsze się zniechęcałem, kiedy natrafiałem na problem samogłosek zredukowanych. Coraz bardziej wydaje mi się, że w tym nie ma żadnych reguł albo rekonstrukcje, które znamy są błędne. Marzy mi się, że pewnego dnia jakiś mądry człowiek doświadczy iluminacji i odnajdzie właściwą regułę. Ale nie wydaje mi się, że nauka o Połabianach posunie się jeszcze w przyszłości wprzód. Mistrz Polański (nie, nie Romek) robił wszystko co mógł, aż do swojej śmierci. Nie sądzę, że komuś uda posunąć się tę naukę bardziej wprzód. No, chyba że odkopią gdzieś jakieś nowe zapiski, a to praktycznie niemożliwe. Niektóre nauki po prostu są skazane na stagnację (z filologjami wymarłych narodów już tak jest), podczas gdy inne rozwijają się w zawrotnym tempie...
Gdyby nie ta cholerna redukcja samogłosek zadanie byłoby może nie proste, ale dość przyjemne. Zwłaszcza, że wymyślając słownictwo dla Vanstiny często starałem się myśleć "po połabsku". Więc jakoś tam pi między drzwi, na intuicję dałoby się stworzyć w miarę autentycznie brzmiące słownictwo neo-połabskie. Gramatykę też by się dało, gdyby nie te przeszkody fonetyczne w systemie samogłoskowym (co nie pozwala na rekonstrukcję pełnej deklinacji żadnego rzeczownika - bo nie wiadomo, kiedy końcówka jest zredukowana, a kiedy akcentowana).
muggler napisał: | Uczmy w Liceach Ogólnokształcących łaciny i cerkiewnego! Etymologia über alles! Brückner über alles! |
Skoro mowa o uczeniu cerkiewnego...
Czy ktoś tutaj miał jakieś doświadczenia z SCSem wykładanym na uczelniach?
Bo zawsze się zastanawiałem, jak on brzmi - jak wymawiane są jery, jać, jaka jest akcentuacja it.d. Czy nauczana wymowa SCSa jest czymś w rodzaju łacińskiej restytuty, czy raczej czymś w rodzaju naszej połamanej wymowy łaciny?
Ale zdecydowanie popieram pomysł nauczania łaciny I (S)CSa w liceach. Od dawna postuluję, żeby używać języka cerkiewnego jako auxlangu międzysłowiańskiego. To przecież taka nasza łacina.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dynozaur dnia Nie 15:53, 13 Lut 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Feles
Administrator
Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 3830
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:03, 13 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ale zdecydowanie popieram pomysł nauczania łaciny I (S)CSa w liceach. |
Staropolski w gimnazjach! Prasłowiański ∨ cerkiewny w liceach!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pittmirg
Dołączył: 27 Lut 2007
Posty: 2382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z grodu nad Sołą
|
Wysłany: Nie 16:08, 13 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
spitygniew napisał: | że pre- i deskryptywizm to nie opinie, tylko jakieś ideologie i żadnymi argumentami nie wpłyniesz na poglądy innych, tak jak na polityczne |
Bo to forum jakoś zniekształciło pierwotne znaczenia tych wyrazów. Deskryptywizm = podejście "naukowo-badające", niewartościujące, liczysz ile mrówek idzie do mrowiska, a ile z mrowiska; liczysz ile osób powie "poszłeś", a ile "poszedłeś"
Preskryptywizm = przeciwnie, podejście wartościujące zjawiska językowe (i ew. usiłowanie wpłynięcia na ich przebieg).
Tak więc, w zasadzie można być jednocześnie i deskryptywistą (np. jako językoznawca piszący artykuł o najnowszych trendach w odmianie czasu przeszłego czasowników w polskim, z badaniami statystycznymi) i preskryptywistą (prywatnie uważasz że np. "poszłeś" jest lepsze bo ma mniej sylab, czysta oszczędność czasu i papieru).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
muggler
Dołączył: 07 Sty 2006
Posty: 920
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków, gm. Prądnik Czerwony
|
Wysłany: Nie 16:12, 13 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: | czy twój projekt rekonstrukcji połabskiego jest porzucony? |
Nie, zgłębiam tajniki połabskiego przymiotnika . Próbuję pogłębić wiedzę o języku, oprócz zredukowanych samogłosek - kluczowej - istnieje powiązana kwestia akcentu. Cóż, rekonstrukcję można oprzeć o wybory arbitralne i powiedzieć jasno, to już trochę inny język, rec mladĕvenskă. Przyjmijmy, że te pierwociny, których kiedyś próbowałem, są własnością publiczną.
Cytat: | Ale zdecydowanie popieram pomysł nauczania łaciny I (S)CSa w liceach. Od dawna postuluję, żeby używać języka cerkiewnego jako auxlangu międzysłowiańskiego. To przecież taka nasza łacina. |
No, akurat co do użytkowania łaciny i cerkiewnego jako auxlangu, to już jestem sceptyczny. Czy przy gramatyce chyba bardziej złożonej niż w każdym innym współczesnym słowiańskim języku, warto podejmować trud uwspółcześniania SCS-a? Ja bym zaprzeczył.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dynozaur
Gniewny preskryptywista
Dołączył: 01 Paź 2008
Posty: 2119
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Nie 16:32, 13 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
muggler napisał: | Nie, zgłębiam tajniki połabskiego przymiotnika . Próbuję pogłębić wiedzę o języku, oprócz zredukowanych samogłosek - kluczowej - istnieje powiązana kwestia akcentu. Cóż, rekonstrukcję można oprzeć o wybory arbitralne i powiedzieć jasno, to już trochę inny język, rec mladĕvenskă. Przyjmijmy, że te pierwociny, których kiedyś próbowałem, są własnością publiczną. |
Wiadomo. Ale gdyby ustabilizować kwestję i uznać np. że samogłoska końcowa jest zawsze zredukowana, wtedy język wyszedłby monotonny i mało realistyczny. Dlatego wiedza na temat akcentu i redukcji jest potrzebna do utworzenia rekonstrukcji "trzymającej się kupy". No chyba, że ustalić jakiś całkowicie fikcyjny rozwój akcentu z prasłowiańskiego.
Kwestja akcentu wydaje się na pierwszy rzut oka być prosta - przyjmuję się, że akcent padał na ostatnią niezredukowaną samogłoskę. Problem w tym, kiedy ta redukcja ostatniej samogłoski następowała, a kiedy nie. I tu zaczynają się schody, bo akcent jest morfologicznie ruchomy - w jednym przypadku akcent może być na ostatnią sylabę, a w innym - na inną.
Są też jakieś prawa fonetyczne typu "dwie samogłoski zredukowane nie mogą stać obok siebie", ale one niewiele pomagają.
muggler napisał: | No, akurat co do użytkowania łaciny i cerkiewnego jako auxlangu, to już jestem sceptyczny. Czy przy gramatyce chyba bardziej złożonej niż w każdym innym współczesnym słowiańskim języku, warto podejmować trud uwspółcześniania SCS-a? Ja bym zaprzeczył. |
Chyba, że użyć nowego CSa (najlepiej w redakcji rosyjskiej, bo ma największy korpus, a więc ma największy potencjał do kodyfikacji jakiegoś standardu), który jest dla SCSa tym, czym łacina średniowieczna jest dla łaciny klasycznej. Tutaj gramatyka wydaje się być już "do ogarnięcia", chociaż w żadnym wypadku nie jest ona prosta (myślę, że gdzieś na poziomie łaciny klasycznej).
Milyamd napisał: | Staropolski w gimnazjach! Prasłowiański ∨ cerkiewny w liceach! |
Nawet się zgodzę. Tylko, że nie chodzi o to, by nauczać języka staropolskiego jak obcego, a raczej zaznajamiać uczniów z archaicznymi formami, słownictwem i po części z gramatyką staropolską. To wszystko na lekcjach polskiego, oczywiście.
Od zawsze postuluję, że lekcje języka polskiego powinny o wiele bardziej polegać na lingwistycznej stronie tego przedmiotu, a nie bez przerwy męczyć tych naszych oklepanych na wszystkie strony świata TFUrców. Język polski w liceum to trzy lata wkuwania czyjegoś światopoglądu i trzy lata analizowania czyichś wypocin. A potem - matura z owych światopoglądowych wypocin.
Ja np. uwielbiam polską szlachtę, co chyba wszyscy wiedzą. Ale szczerze gardzę mickiewickim sposobem jej przedstawlenia. I nie sądzę, że studjowanie tych wszystkich naszych kochanych autorów da mi coś więcej niż narobienie bajzlu w mojej głowie.
Nie chcę nikogo urazić. Ale literatura to w 100% PSEUDONAUKA (dla równowagi - matematyka także, gdyż jest to nauka o ludzkim złudzeniu istnienia "liczb". To wymysł człowieka, który wymknął się spod kontroli. Powinniśmy go kontrolować i mądrze używać, a nie kontemplować nad nim, jakby było co kontemplować).
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dynozaur dnia Nie 16:36, 13 Lut 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|