Forum Conlanger Strona Główna Conlanger
Polskie Forum Językotwórców
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

[OT] Deskryptywistyczny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Conlanger Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kwadracik
PaleoAdmin



Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 3731
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 48 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skierniewice

PostWysłany: Śro 13:45, 08 Wrz 2010    Temat postu:

Cytat:
Trzeba odróżnić tendencje w języku od zwyczajnych pospolitych błędów.


Patrz: komentarz RWHÔ.

Dynozaur: Do tematu o tendencjach mi to!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Toivo




Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 1049
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 15:09, 08 Wrz 2010    Temat postu:

RWHÔ napisał:
A błędy to nie tendencje w języku?

Nie. Tendencje w języku dotyczą całej używającej go społeczności, błędy tylko niedouczonych.

Skoro uznajecie za poprawne formy "poszłem", "wziąść", to musicie też uznać za poprawne "wzięłem", "dotkłem", bo tak też na boisku na wsi mówią. A nawet musicie uznać za poprawną formę "weźmłem", jeśli tak mówię choćby tylko ja. Skoro każdy błąd jest dla was tendencją w języku, to proszę bardzo.

Oczywiście rozróżnienie nie zawsze jest takie proste, ale właśnie dlatego piszę, że trzeba umieć rozróżniać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Feles
Administrator
Administrator



Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 3830
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:23, 08 Wrz 2010    Temat postu:

Toivo napisał:
Skoro uznajecie za poprawne formy "poszłem", "wziąść", to musicie też uznać za poprawne "wzięłem", "dotkłem", bo tak też na boisku na wsi mówią. A nawet musicie uznać za poprawną formę "weźmłem", jeśli tak mówię choćby tylko ja.

no tak. formy "poszłem" i "wziąść" są powszechne. nie lepsze ani gorsze. po prostu powszechne.
"wzięłem", a także "poszedłem", "wziąć", są częste, ale już mniej powszechne. "dotkłem",
"poszedła" i "weźmłem" to formy okazjonalne, albo nawet jednostkowe.

deskryptywizm nie każe używać jednych form zamiast innych z powodu częstszego użycia. deskryptywizm pozwala używać form zgodnych z własnym wyczuciem. Dynozaurowi mówić "wzjąć", "poszedłem", a nawet "procesa" i "etymologijny". innemu mówić "wziąść", "poszłem" itd.
każdy ma swój własny gust i wyczucie. ja czasami, gdy coś mówię, miewam umysłowy dylemat: użyć formy uznanej za błędną czy tej poprawnej, ale - w moim odczuciu - snobistycznej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BartekChom




Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 1278
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:09, 08 Wrz 2010    Temat postu:

spitygniew napisał:
Ja metaforę z naturą ułożę inaczej: prekryptywizm to utrzymywanie rusztowaniem na chama każdego martwego drzewa w lesie, żeby się bodaj nie przewróciło, tylko tak gniło na stojąco. Ale ono i tak zgnije i wygląd takiego lasu po pewnym czasie będzie nienaturalny i brzydki. I tyle.

Jak tak sobie wybiórczo dobieramy porównania to przypominam takie:
Preskryptywizm to dbanie o ogródek, deskryptywizm to dokumentowanie, jak niszczeje.

golem napisał:
Tylko że właśnie ewolucja języka polega na pojawianiu się pewnych "błędów". Niektórzy tutaj jako błąd traktują zmianę języka z fleksyjnego na bardziej analityczny.

Przykład ze słowiańskimi miał pokazać idiotyczność sytuacji: pilnując "czystości" i"szlachetności" języka, ograniczamy jego naturalną ewolucję, bez której nie byłoby języka jakim mówimy obecnie. Zapewne to samo przekazywał argument z językami romańskimi, ale zamiast zrozumieć go, postanowiłeś odwrócić kota ogonem: "nic by się nie stało, bo mnie się romańskie nie podobają"

Przodkowie popełniali błędy, które się zakorzeniły, a dziś jesteśmy bardziej świadomi języka i możemy z tym skończyć. Gdyby już przodkowie skończyli z błędami, dziś tylko kontynuowalibyśmy dzieło obrony prasłowiańskiego, czy czegoś starszego ewentualnie trochę młodszego. A i tak możemy bronić polskiego sprzed kilkuset lat, a nie jakiegoś popolskiego, który by pewnie się zalągł, gdyby nie obrona języka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Toivo




Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 1049
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 18:48, 08 Wrz 2010    Temat postu:

Milya0 napisał:
no tak. formy "poszłem" i "wziąść" są powszechne. nie lepsze ani gorsze. po prostu powszechne.
"wzięłem", a także "poszedłem", "wziąć", są częste, ale już mniej powszechne.

Absolutnie się nie zgadzam. Nikt kogo znam nie mówi "poszłem".

Milya0 napisał:
deskryptywizm nie każe używać jednych form zamiast innych z powodu częstszego użycia. deskryptywizm pozwala używać form zgodnych z własnym wyczuciem.

Mówić sobie możesz jak chcesz, ale powinien istnieć pewien uzgodniony standard języka pisanego, którego się używa w mediach, uczy w szkołach itp.

Prawdziwej ewolucji języka żadne rady nie zatrzymają, z kolei uznawanie każdego dostatecznie wiele razy powtórzonego błędu za tendencję w języku jest bezsensem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Vilén
Gość






PostWysłany: Śro 19:02, 08 Wrz 2010    Temat postu:

BartekChom napisał:
Jak tak sobie wybiórczo dobieramy porównania to przypominam takie:
Preskryptywizm to dbanie o ogródek, deskryptywizm to dokumentowanie, jak niszczeje.

Nieeee, wszyscy akurat robicie kiepskie porównania.

Preskryptywizm jest wtedy, jak upierasz się, że obecna mapa Polski wygląda tak, jak ktoś ją narysował w 1930 roku. Deskryptywizm jest wtedy, jak uznajesz, że od tego czasu w geografii zaszły pewne zmiany, i nanosisz je na tą mapę.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Feles
Administrator
Administrator



Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 3830
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:09, 08 Wrz 2010    Temat postu:

Toivo napisał:
Milya0 napisał:
no tak. formy "poszłem" i "wziąść" są powszechne. nie lepsze ani gorsze. po prostu powszechne.
"wzięłem", a także "poszedłem", "wziąć", są częste, ale już mniej powszechne.

Absolutnie się nie zgadzam. Nikt kogo znam nie mówi "poszłem".

łiiiii! będę pierwszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kwadracik
PaleoAdmin



Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 3731
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 48 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skierniewice

PostWysłany: Czw 5:10, 09 Wrz 2010    Temat postu:

Cytat:
Nie. Tendencje w języku dotyczą całej używającej go społeczności, błędy tylko niedouczonych.


Ale to błędne koło - "jak ci powiemy, że to błąd, to to błąd". Bo na tym polega "douczenie".

Cytat:
Skoro uznajecie za poprawne formy "poszłem", "wziąść",


Wiesz, w deskryptywiźmie jedyne "poprawne" to co najwyżej "faktycznie występujące w języku". Jeżeli ktoś takiej formy używa, to dla niego i jego okolicy jest poprawna. Ja nie używam "poszłem" i gdybym uczył obcokrajowca polskiego, to też bym go tego nie uczył. Ale gdyby niemal całkowita większość Polski nagle zaczęła tej formy używać (tak jak się stało z "tą"), to po co kogoś uczyć formy, której używa 10% społeczeństwa, i bez której i tak by się dogadał?

Cytat:
to musicie też uznać za poprawne "wzięłem", "dotkłem", bo tak też na boisku na wsi mówią.


Tak, i dla nich jest poprawnie (ot, dialekt). Nie będę tego uczył w szkołach jako standardowego polskiego, bo to nie tendencja ogólna, ale nie będę też szedł na wieś z bejem i bił ich za to po głowach. Tu zresztą nie ma większej różnicy, tak mówią i będą mówić czy panuje preskryptywizm czy nie.

Cytat:
A nawet musicie uznać za poprawną formę "weźmłem", jeśli tak mówię choćby tylko ja.


No i sobie mów. Tylko nie domagaj się, żeby dodać tą formę do słowników. Czemu? Z tego samego powodu, dla którego do słowników nie ładuje się określeń wymyślonych przez pięciolatka i używanych wyłącznie przez niego w kręgu rodzinnym. Itepe.

Cytat:
Przodkowie popełniali błędy, które się zakorzeniły, a dziś jesteśmy bardziej świadomi języka i możemy z tym skończyć.


Jak dla mnie, jedyna "świadomość języka" to świadomość, czym ów "język" jest - a jest tworem podświadomym, wynikających z ludzkich umiejętności dostrzegania prawidłowości i budowania na ich podstawie gramatyk, nie jakimś bzdetem wyuczonym w szkołach dla "świadomych językowo" (co brzmi trochę jak "świadomość rasy" czy jaki inny naziolski termin).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BartekChom




Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 1278
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:17, 09 Wrz 2010    Temat postu:

Kwadracik napisał:
Jak dla mnie, jedyna "świadomość języka" to świadomość, czym ów "język" jest - a jest tworem podświadomym, wynikających z ludzkich umiejętności dostrzegania prawidłowości i budowania na ich podstawie gramatyk, nie jakimś bzdetem wyuczonym w szkołach dla "świadomych językowo" (co brzmi trochę jak "świadomość rasy" czy jaki inny naziolski termin).

Po podświadomości walają się różne śmieci. Chodzi o to, żeby je wygarnąć do świadomości, poukładać i umieścić z powrotem w podświadomości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Toivo




Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 1049
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 11:40, 09 Wrz 2010    Temat postu:

Kwadracik napisał:
Ale gdyby niemal całkowita większość Polski nagle zaczęła tej formy używać (tak jak się stało z "tą"), to po co kogoś uczyć formy, której używa 10% społeczeństwa, i bez której i tak by się dogadał?

Jasna sprawa, tu się zgadzam i sam konsekwentnie używam "tą" Smile

Kwadracik napisał:
No i sobie mów. Tylko nie domagaj się, żeby dodać tą formę do słowników. Czemu? Z tego samego powodu, dla którego do słowników nie ładuje się określeń wymyślonych przez pięciolatka i używanych wyłącznie przez niego w kręgu rodzinnym. Itepe.

Toż mi właśne o to samo chodzi. Przecież też nie zamierzam biegać z pałą i zmuszać wszystkich do mówienia tak jak w słowniku. Natomiast powinien istnieć pewien skodyfikowany standard języka, którym posługuje się w mediach, dokumentach, uczy w szkołach, w oparciu o który robi się słowniki itp. i w którym formy "poszłem" i "wzięłem" się nie mieszczą. Nie zgadzam się tylko z tymi, którzy twierdzą, że wszelka regulacja/kodyfikacja języka to ZŁO.

Poza tym, zawsze jest jakaś różnica pomiędzy językiem mówionym a pisanym i nie ma co na siłę dostosowywać jednego do drugiego.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Toivo dnia Czw 11:45, 09 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Vilén
Gość






PostWysłany: Czw 11:41, 09 Wrz 2010    Temat postu:

Kwadracik napisał:
(co brzmi trochę jak "świadomość rasy" czy jaki inny naziolski termin).

Prawo Godwina, you lose ;p.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Canis
Administrator
Administrator



Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 2381
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:57, 09 Wrz 2010    Temat postu:

BartekChom napisał:
Kwadracik napisał:
Jak dla mnie, jedyna "świadomość języka" to świadomość, czym ów "język" jest - a jest tworem podświadomym, wynikających z ludzkich umiejętności dostrzegania prawidłowości i budowania na ich podstawie gramatyk, nie jakimś bzdetem wyuczonym w szkołach dla "świadomych językowo" (co brzmi trochę jak "świadomość rasy" czy jaki inny naziolski termin).

Po podświadomości walają się różne śmieci. Chodzi o to, żeby je wygarnąć do świadomości, poukładać i umieścić z powrotem w podświadomości.

Czyli dokonać segregacji czystej, godnej, właściwej treści, od plugawego elementu, tak, białasie?
Sorry, są takie chwile, kiedy nie mogę się oprzeć takim tekstom. xD

Swoją drogą, doszliśmy do nazizmu. Dyskusja spalona.

Wszystko jest kwestią szkół: żeby dokonać dyglosji w sensie dynozaurycznym, czyli niech literacki będzie skamieliną sztucznie podtrzymywaną u życia, a potoczny rozwija się u ludzi jak mu się żywnie podoba, to trzeba nauczać języka potocznego w szkołach, co jest absurdem... czemu trzeba? Bo człowiek dzisiaj ma świadomość, że istnieje jakiś język gorszy, i jakiś język lepszy w obrębie tego jednego, którym mówi. I posługiwanie się tym lepszym podnosi wszelki status społeczny.

Korekta błędów i śmiechy następują wszędzie: na podwórku z dresami, w salonie fryzjerskim, na drogach, w radiu, w telewizji, w kościołach, w pracy i wreszcie, w domach. Zwłaszcza ostatnio, gdzie archaizmy połączone z odpowiednią intonacją są niesamowicie produktywne dla slangu. Więc można powiedzieć, że język literacki jest w pewnym sensie domyślny nad potocznym, NIEZALEŻNIE od tego, co ci się wydaje, że jest tu domyślne.

Mamy więc język literacki, którym faszeruje się nasze dzieci w szkołach (i słusznie, ale ja nie o tym), i który wpływa na język potoczny i miesza się z nim. Z jednej strony jest obrzydliwie sztucznym hamulcem języka potocznego i jego ewolucji na zmianach i utrwalonych błędach, a z drugiej, wymuszanie go na społeczności niewykształconej za dobrze bądź nawet średnio skutkuje jeszcze innymi błędami, które znamy pod nazwą hiperpoprawności, i przenikaniem struktur i sformułowań potocznych do języka literackiego. To pochopne pojmowanie tego, czym kierują się wykształciuszki, to niezrozumienie intencji. A to niezrozumienie wyraża się w różny sposób. W fonetyce mogą być to silne retrofleksy lub przegięcie z samogłoskami nosowymi (no pozdro Kwadrat!). W gramatyce struktury, o jakich mowa jest w temacie z tendencjami. Wreszcie, w słownictwie, zapożyczenia i słowotwórstwo. Słownictwo tworzone nieprawidłowo zarówno dla języka potocznego, jak i dla języka literackiego, a więc takie potworki jak "pracoholizm" i "dogoterapia", czy gadanie, że "Adam Małysz jest takim rendżerem naszej drużyny".
I dopóki ktoś fajny nie wymyśli dostatecznie obelżywego określenia na ten trzeci język, to ludzie będą dalej na niego patrzeć i myśleć: "O, to jest język literacki. Taki obcy, taki inteligiętny. Jak skończysz studia, wnusiu, to też będziesz tak gadać!"

Jakie lekarstwo? Przywrócić feudalizm, zburzyć szkoły, chłopów zagnać do pól. Wtedy język potoczny i gwary rozkwitną, a literacki będzie się trzymał w najlepsze. Bo chłopi będą (sory za wyrażenie, ale musi być dostatecznie wulgarne) masowo kładli lachę na to, jak gadają mądrzy, bo i tak nigdy nimi nie zostaną, a wykształciuchy pozostaną ze swoim conlangiem, zwanym "literackim polskim".

Koniec bomba, to nie czytał, ten trąba.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Vilén
Gość






PostWysłany: Czw 12:22, 09 Wrz 2010    Temat postu:

RWHÔ napisał:
Czyli dokonać segregacji czystej, godnej, właściwej treści, od plugawego elementu, tak, białasie?

Nigger, please...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
spitygniew




Dołączył: 14 Wrz 2007
Posty: 1282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miasto Ogrodów

PostWysłany: Czw 13:35, 09 Wrz 2010    Temat postu:

Toivo napisał:
Milya0 napisał:
deskryptywizm nie każe używać jednych form zamiast innych z powodu częstszego użycia. deskryptywizm pozwala używać form zgodnych z własnym wyczuciem.

Mówić sobie możesz jak chcesz, ale powinien istnieć pewien uzgodniony standard języka pisanego, którego się używa w mediach, uczy w szkołach itp.

Ale to się nie wyklucza - istnieje, i powinien istnieć (choć nie zahibernowany) standard literacki, sam np. w wypracowaniach piszę "tę". Ale istnieje on w poczuciu każdego użytkownika, dlatego istnienie "normy" ustalanej przez szpeców uważam za niepotrzebne. Poza tym poruszę jeszcze jeden fakt - od lat 90. mamy tzw. dwa poziomy normy, czyli niektóre formy mogą być "niepoprawne" w tekście literackim, ale już dopuszczalne na poziomie użytkowym. Niby pięknie, jakiś powiew deskryptywizmu, mógłby ktoś powedzieć - ale nie, wręcz przeciwnie. Istnienie "dugiego poziomu normy" uważam za zamach na swoje prawa osobiste! W rozmowie z kumplem mam prawo używać makaronizmu polsko-mongolskiego ze spółgłoskami przydechowymi i nic żadnej radzie do tego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Feles
Administrator
Administrator



Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 3830
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:07, 09 Wrz 2010    Temat postu:

Paweł Ciupak napisał:
Preskryptywizm jest wtedy, jak upierasz się, że obecna mapa Polski wygląda tak, jak ktoś ją narysował w 1930 roku.

do tego zaznaczasz granicę na Odrze i udajesz, że to już tak było. a gdy ktoś zwróci Ci uwagę, zaczynasz histeryzować o sanacji i rozbiorach.

Kwadracik napisał:
No i sobie mów. Tylko nie domagaj się, żeby dodać tą formę do słowników. Czemu? Z tego samego powodu, dla którego do słowników nie ładuje się określeń wymyślonych przez pięciolatka i używanych wyłącznie przez niego w kręgu rodzinnym. Itepe.

[link widoczny dla zalogowanych]

BartekChom napisał:
Po podświadomości walają się różne śmieci. Chodzi o to, żeby je wygarnąć do świadomości, poukładać i umieścić z powrotem w podświadomości.

hmm... następca Freuda?

Toivo napisał:
Toż mi właśne o to samo chodzi. Przecież też nie zamierzam biegać z pałą i zmuszać wszystkich do mówienia tak jak w słowniku. Natomiast powinien istnieć pewien skodyfikowany standard języka, którym posługuje się w mediach, dokumentach, uczy w szkołach, w oparciu o który robi się słowniki itp. i w którym formy "poszłem" i "wzięłem" się nie mieszczą. Nie zgadzam się tylko z tymi, którzy twierdzą, że wszelka regulacja/kodyfikacja języka to ZŁO.

Poza tym, zawsze jest jakaś różnica pomiędzy językiem mówionym a pisanym i nie ma co na siłę dostosowywać jednego do drugiego.

sądzę, że jeśli chcemy niezakłóconego rozwoju języka mówionego, język literacki należy opierać na potocznym - nigdy odwrotnie. w przeciwnym przypadku język literacki (posiadający z góry jakiś autorytet) zdominuje mówiony i zaowocuje to garścią snobizmów i hiperyzmów.

Cytat:
Wszystko jest kwestią szkół: żeby dokonać dyglosji w sensie dynozaurycznym, czyli niech literacki będzie skamieliną sztucznie podtrzymywaną u życia, a potoczny rozwija się u ludzi jak mu się żywnie podoba, to trzeba nauczać języka potocznego w szkołach, co jest absurdem... czemu trzeba? Bo człowiek dzisiaj ma świadomość, że istnieje jakiś język gorszy, i jakiś język lepszy w obrębie tego jednego, którym mówi. I posługiwanie się tym lepszym podnosi wszelki status społeczny.

właśnie! ludzie chcą żyć lepiej, więc mówią lepszym językiem... a raczej tym, o którym mówi się, że jest lepszym. i tu sytuacja jest zupełnie odmienna od tej z XIX wieku. tutaj oba języki są polskie. stąd też mówi się tym bardziej polskim, tj. narzuconym z góry.

Cytat:
Poza tym poruszę jeszcze jeden fakt - od lat 90. mamy tzw. dwa poziomy normy, czyli niektóre formy mogą być "niepoprawne" w tekście literackim, ale już dopuszczalne na poziomie użytkowym. Niby pięknie, jakiś powiew deskryptywizmu, mógłby ktoś powedzieć - ale nie, wręcz przeciwnie.

bezsens. szanownej radzie nie wystarcza regulacja standardem literackim, toteż zabiera się za potoczny...

jeśli już mamy robić standard literacki, to róbmy go na zasadzie form preferowanych. po prostu miejmy jeden język (a nie trzy: literacki, potoczny i potoczny potoczny), język, w którym wszystko polskojęzyczne jest dopuszczalne, formy "weźmłem" i "poszedła" są dopuszczalne, ale formy "wziąłem", "poszła" mają pierwszeństwo przed nimi w tekstach bezosobowych (tj. urzędowych, a także podręcznikach, kursach nauki języka polskiego). wszędzie indziej (tj. wierszach, książkach, listach, telewizji) niech decyduje kompetencja językowa mówiącego/piszącego. i niech lista słów preferowanych zmienia się wraz ze zmianami języka potocznego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Conlanger Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie GMT
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 5 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin