|
Conlanger Polskie Forum Językotwórców
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Feles
Administrator
Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 3830
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 9:57, 16 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Spokój, spokój. W końcu i tak wszyscy jesteśmy pacynkami osoby cierpiącej na autyzm i amnezję krótkoterminową.
----
I to był 3000-ny mój post.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Feles dnia Nie 10:14, 16 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Canis
Administrator
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 2381
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 10:50, 16 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Milyamd napisał: | I to był 3000-ny mój post. |
W ten sposób wygrałeś konkurs na największego nabijacza na tym forum. Dostaniesz kryształowy medal od administratora.
----
Kiedyś powiedziałem, że żeby być conlangerem, trzeba mieć autyzm... to nawet trafiło do [link widoczny dla zalogowanych].
Więc są tu trzy główne grupy:
1. Zwierzęta
2. Ludzie
3. Conlangerzy
Tak? :p
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Feles
Administrator
Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 3830
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:36, 16 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Więc są tu trzy główne grupy:
1. Zwierzęta
2. Ludzie
3. Conlangerzy |
Językotwórcy są wyżej od ludzi na drabinie bytów?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
piaskowy
Dołączył: 31 Sie 2010
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:50, 16 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
To chyba wygląda tak:
A moje zdanie jest takie:
ludzka świadomość wykształciła się na drodze ewolucji, nie jesteśmy niczym więcej niż inteligentnymi zwierzętami.
Jeśli chodzi o Boga - niewykluczone, że istnieje wyższa istota, zegarmistrz. Ale dowodów nie ma, jest za to Brzytwa Ockhama (Bóg nie był potrzebny do stworzenia świata i nie ma dowodów na jego istnienie = Boga prawdopobnie nie ma).
I tak pewnie jestem w błędzie.[/img]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Feles
Administrator
Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 3830
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:54, 16 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Nie zapominaj, że Bóg też był języko- i światotwórcą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Canis
Administrator
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 2381
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:28, 16 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Brzytwa Ockhama to bardzo inteligentne prawo. (uczę się, hehehe)
Nie ma dowodów, natomiast są ślady, a im bardziej badasz kosmologię, tym mniej odpowiedzi dostarcza nauka (i mniej pewnych), a pytania sypią się lawiowo...
Najfajniej się gada z ateistami wierzącymi w siłę nauki, wziętymi z ulicy:
- nie wiedzą, że nie tylko można przekroczyć prędkość światła, ale nawet zrobiono to
- nie wiedzą, że atom nie jest najmniejszą cząstką materii, jest duuużo teorii...
- ...które wiodą nas do wniosków, że są siły, które nie słabną (elektron nie zwalnia), a wymiarów może być mnóstwo innych (teoria strun?)
- nie wiedzą, że czas jest zależny od przestrzeni i jeśli wszechświat był mały, to zapewne czasu też nie było takiego jaki my teraz znamy
- uważają, że świat powstał z Wielkiego Wybuchu, olewając fakt, że a) to niczego nie tłumaczy b) jest szereg zarówno alternatywnych teorii, jak i takich mówiących co było wcześniej (inflacja materii, łączenie się supermasywnych czarnych dziur powodujące separację wszechświatów)
- NADAL NIKT NIE WIE CO TO JEST GRAWITACJA
...i czemu łamie prawo. =D
Wniosek? Powoływanie się na naukę tylko odbiera nam prawo do mówienia o istotach wyższych na poziomie doświadczalnym, bo dowiadujemy się tylko tego, jak niewiele tak naprawdę rozumiemy...
Stąd agnostycy > ateiści.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Henryk Pruthenia
Dołączył: 15 Wrz 2009
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Danzig, Silesia
|
Wysłany: Nie 13:55, 16 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Kurczę, czy ktokolwiek z was wpadł, że dzisiejsza nauka jest uzależniona o religji?
Popatrzmy na post piaskowego (ten obrazek )
Nie wiem co tam robi bóg (ciekawe skąd wie, że tylko jeden?).
Popatrzmy także na teorję Wielkiego Wybuchu:
zakłada żę wszystko ma swój początek (czyli przepisanie biblji!), tylko mam teraz takie pytanie: co było wcześniej? Nic? Wg mnie nie ma czegoś takiego jak początek, i nigdy nie będzie czegoś takiego jak koniec.
A człowiek jest wytworem przypadku, i wcale to nie on musiał być gatunkiem dominującym. Wiecie, że jeśli gdzieś istnieje jakaś inteligentna forma życia, to ona twierdzi także, że jest wyjątkowa?
Sądzę, także, że Bogowie mogą być wytworem czegoś anologicznego do ewolucji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Silmethúlë
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 1767
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Droga Mleczna, Układ Słoneczny, Ziemia, Unia Europejska, Polska
|
Wysłany: Nie 14:00, 16 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: | - nie wiedzą, że nie tylko można przekroczyć prędkość światła, ale nawet zrobiono to |
? Citation needed. Co masz na myśli? Jak dotąd nie udało się przekazać jakiejkolwiek informacji szybciej niż z szybkością światła w próżni.
Cytat: | - nie wiedzą, że atom nie jest najmniejszą cząstką materii, jest duuużo teorii... |
I wszystkie krążą wokół modelu standardowego, przy czym, oczywiście, nie mówi się o cząstkach, ale różnie interpretowanych pewnych... modelach matematycznych - drgających strunach, falach prawdopodobieństwa... I pewnie większość z nich jest słuszna (chwaląc się słownictwem zdobytym na algebrze - na końcu może wyjść, że i tak są równoważne z dokładnością do homomorfizmu)
Cytat: | - ...które wiodą nas do wniosków, że są siły, które nie słabną (elektron nie zwalnia), a wymiarów może być mnóstwo innych (teoria strun?) |
Co masz na myśli przez "elektron nie zwalnia"? W jakich warunkach? Ogólnie "samo z siebie" nic nie zwalnia - nic nie może z dupy stracić energii.
Cytat: | - nie wiedzą, że czas jest zależny od przestrzeni i jeśli wszechświat był mały, to zapewne czasu też nie było takiego jaki my teraz znamy |
Ogólnie ciężko się w ogóle wypowiedzieć czym jest ten fakin czas. Nie bardzo rozumiem co masz na myśli przez "czas jest zależny od przestrzeni". Ogólnie jeszcze z teorii Einsteina wynika tyle, że prędkość upływu czasu (czymkolwiek jest...) zależy od zmian przyspieszenia, i od działających na obiekt sił, takich jak grawitacja (co już wynika z odpowiedniej interpretacji grawitacji...)
Cytat: | - uważają, że świat powstał z Wielkiego Wybuchu, olewając fakt, że a) to niczego nie tłumaczy b) jest szereg zarówno alternatywnych teorii, jak i takich mówiących co było wcześniej (inflacja materii, łączenie się supermasywnych czarnych dziur powodujące separację wszechświatów) |
Cóż, Bóg też niczego nie tłumaczy - co było przed tym jak Bóg stworzył świat? Pewnie nic, bo nie było czasu - czyli cokolwiek możemy liczyć od momentu powstania wszechświata w automagiczny sposób (za pomocą Boga, który nie istniał, bo nie było czasu, nie można go jakoś umiejscowić jako inteligentną istotę - dla inteligencji musi być jakiś proces myślowy, dla procesu potrzebny jest czas...). No to Bóg może wcale nie być taki osobowy, nie? Ale wtedy w czym Bóg jest lepszy od Wielkiego Wybuchu? Są równie abstrakcyjne. Pojawiają się nagle znikąd i nigdy i tworzą świat.
Cytat: | - NADAL NIKT NIE WIE CO TO JEST GRAWITACJA |
Jak to nie? Jedno z podstawowych oddziaływań. O grawitacji wiemy mniej więcej tyle co o oddziaływaniach silnych, słabych, elektromagnetycznych... Póki co nie odnotowaliśmy ujemnego ładunku grawitacji (tj. masy), ale możliwe, że antycząstki taki mają - mamy za mało nietrwałej antymaterii, żeby móc sensownie mierzyć oddziaływania grawitacyjne - do tego potrzeba ton... Nie mamy też pewności, z jaką prędkością rozchodzi się pole grawitacyjne, choć są przesłanki, że z prędkością światła (gdyby się rozchodziło szybciej, można by za pomocą zmiany położenia materii, czyli też pola grawitacyjnego, przesyłać informacje szybciej od szybkości światła, co w tej chwili uważamy za niemożliwe).
Cytat: | ...i czemu łamie prawo. =D |
??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Vilén
Gość
|
Wysłany: Nie 14:12, 16 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
RWHÔ napisał: | Odszczekaj to. |
Yyyyy… miau?
Dynozaur napisał: | Jestem socjopatą. To wiedziałem od dawna. |
To każdy wiedział…
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Canis
Administrator
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 2381
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:40, 16 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Silmethúlë napisał: | Cytat: | - nie wiedzą, że nie tylko można przekroczyć prędkość światła, ale nawet zrobiono to |
? Citation needed. Co masz na myśli? Jak dotąd nie udało się przekazać jakiejkolwiek informacji szybciej niż z szybkością światła w próżni. |
Nie jestem specjalistą, to są wnioski jakie wyrobiłem sobie na podstawie pewnych artykułów. Ale z przyjemnością je tu rzucam, jestem ciekawy waszych opinii.
Na akurat ten temat:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Liczy się?
Silmethúlë napisał: | Cytat: | - ...które wiodą nas do wniosków, że są siły, które nie słabną (elektron nie zwalnia), a wymiarów może być mnóstwo innych (teoria strun?) |
Co masz na myśli przez "elektron nie zwalnia"? W jakich warunkach? Ogólnie "samo z siebie" nic nie zwalnia - nic nie może z dupy stracić energii. |
Te słowa, "samo z siebie", pozwalają mówić o tym w tym temacie xD Elektron krąży wokół atomu z niewyobrażalną prędkością i nigdy sam z siebie nie zwalnia. Nie wytraca energii, którą ma. Porównaj to z jakimikolwiek większymi obiektami.
Silmethúlë napisał: | Cytat: | - nie wiedzą, że czas jest zależny od przestrzeni i jeśli wszechświat był mały, to zapewne czasu też nie było takiego jaki my teraz znamy |
Ogólnie ciężko się w ogóle wypowiedzieć czym jest ten fakin czas. Nie bardzo rozumiem co masz na myśli przez "czas jest zależny od przestrzeni". Ogólnie jeszcze z teorii Einsteina wynika tyle, że prędkość upływu czasu (czymkolwiek jest...) zależy od zmian przyspieszenia, i od działających na obiekt sił, takich jak grawitacja (co już wynika z odpowiedniej interpretacji grawitacji...) |
Moje wnioski oparłem na kilku fenomenach, [link widoczny dla zalogowanych] (to w teorii umożliwia podróże w przyszłość, bez powrotu) i na fakcie, że obserwowalny przez nas Wszechświat jest w różnym wieku ze względu na czas potrzebny światłu na dotarcie do nas. Tylko że źródło tego światła jest już zupełnie gdzie indziej, niż my to widzimy, tak naprawdę analizujemy to, co widać, a nie to, co jest...
Pewnie to, co widzimy, to po prostu cała zupa zakłóceń; gdy wysyłane z różnych miejsc i zniekształcone przez ruch światło w trudnym do określenia momencie do nas dotarło. Właściwie, można być ciekawym, jak świat wygląda naprawdę, i jak wygląda z patrząc z innych miejsc, do których światło dotarło poprzesuwane i zniekształcone inaczej niż u nas.
No i zdanie: Nigdy nie dowiemy się, co znajduje się za granicą Wszechświata, bo aby tam dotrzeć, trzeba by pokonać większą odległość niż świat w ogóle istniał.
Silmethúlë napisał: | Cytat: | - uważają, że świat powstał z Wielkiego Wybuchu, olewając fakt, że a) to niczego nie tłumaczy b) jest szereg zarówno alternatywnych teorii, jak i takich mówiących co było wcześniej (inflacja materii, łączenie się supermasywnych czarnych dziur powodujące separację wszechświatów) |
Cóż, Bóg też niczego nie tłumaczy - co było przed tym jak Bóg stworzył świat? Pewnie nic, bo nie było czasu - czyli cokolwiek możemy liczyć od momentu powstania wszechświata w automagiczny sposób (za pomocą Boga, który nie istniał, bo nie było czasu, nie można go jakoś umiejscowić jako inteligentną istotę - dla inteligencji musi być jakiś proces myślowy, dla procesu potrzebny jest czas...). No to Bóg może wcale nie być taki osobowy, nie? Ale wtedy w czym Bóg jest lepszy od Wielkiego Wybuchu? Są równie abstrakcyjne. Pojawiają się nagle znikąd i nigdy i tworzą świat. |
To właśnie próbuję wykazać - że nauka nie da nam odpowiedzi, a pokładanie w nią wiary jest naiwne. Nie ma dowodów nie dlatego, że nie ma Boga, tylko dlatego, że próbujesz atom dostrzec lupą.
Where is your science now - sprawa nierozwiązana.
Silmethúlë napisał: |
Cytat: | - NADAL NIKT NIE WIE CO TO JEST GRAWITACJA |
Jak to nie? Jedno z podstawowych oddziaływań. O grawitacji wiemy mniej więcej tyle co o oddziaływaniach silnych, słabych, elektromagnetycznych... Póki co nie odnotowaliśmy ujemnego ładunku grawitacji (tj. masy), ale możliwe, że antycząstki taki mają - mamy za mało nietrwałej antymaterii, żeby móc sensownie mierzyć oddziaływania grawitacyjne - do tego potrzeba ton... Nie mamy też pewności, z jaką prędkością rozchodzi się pole grawitacyjne, choć są przesłanki, że z prędkością światła (gdyby się rozchodziło szybciej, można by za pomocą zmiany położenia materii, czyli też pola grawitacyjnego, przesyłać informacje szybciej od szybkości światła, co w tej chwili uważamy za niemożliwe). |
Z tym, że to akurat proste. Nie bez powodu sprawę grawitacji zaliczono do dziesięciu największych zagadek ludzkości (nie pamiętam tytułu czasopisma, "21 wiek", albo coś podobnego? nie czytuję regularnie, czytałem w podróży ;p).
Jest tego więcej niż ja jestem świadomy. A czego jestem świadomy?
- Normalne oddziaływania da się zakłócić. Grawitacji nie można zakłócić niczym, poza samą grawitacją. To chyba jedyne takie oddziaływanie?
- Działa na wszystko, bezwzględnie.
- Bierze się z masy, ale nie zamienia się ani z niej, ani na nią, nigdy nie traci swojej energii.
- Najciekawsze: wbrew logice grawitację trudno wyjaśnić czymkolwiek elementarnym, ponieważ takie oddziaływania z reguły są wystrzeliwane od źródła w przestrzeń, podczas gdy grawitacja po prostu od pewnego punktu zaczyna działać i ściąga DO centrum masy.
- Jeśli hipotetyczny grawiton naprawdę istnieje, to .. no nie wiem... jest wystrzeliwany z centrum masy na pewną odległość nie wpływając na nic, po czym zawraca ściągając do środka co się da, opada do centrum masy i tam... się nie gromadzi, tylko jest wystrzeliwany z powrotem? Mocno naciągane...
Trolling w tym, że to nie jest jakaśtam czarna dziura o której ledwo wiemy że jest, to jest siła, z którą mamy do czynienia na co dzień, która wpływa na nasze ciała i wszystko wokół...
Co dalej prowadzi nas do wniosku, że nauka to nie jest odpowiednie narzędzie do udzielania odpowiedzi na tematy religijne, bo jesteśmy z tym daleko w polu, o ile kiedykolwiek znajdziemy się w zasięgu.
Pozostaje nam nie brzytwa, ale zakład Pascala:
Sytuacja 1. Bóg istnieje i nagradza za wiarę życiem wiecznym.
Sytuacja 2. Bóg nie istnieje i nie istnieje życie wieczne.
Jeśli nie wierzysz, to w sytuacji 2 nic się nie zmienia, a w sytuacji 1 trafiasz do piekła. Jeśli wierzysz, w sytuacji 2 nic się nie zmienia, a w sytuacji 1 trafiasz do nieba. Ponieważ nie jesteśmy w stanie stwierdzić, które jest prawdziwe, powinniśmy zasadniczo zrobić tak, aby było dobrze w obu sytuacjach: czyli wierzyć.
Pominąłem inne, ważniejsze kwestie, takie jak systemy etyczne, jakich dostarczają religie i to, że generalnie człowiek psychicznie lepiej sobie radzi z niezrozumiałym światem wierząc.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Canis dnia Nie 14:43, 16 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
spitygniew
Dołączył: 14 Wrz 2007
Posty: 1282
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miasto Ogrodów
|
Wysłany: Nie 14:53, 16 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
RWHÔ napisał: | Pozostaje nam nie brzytwa, ale zakład Pascala:
Sytuacja 1. Bóg istnieje i nagradza za wiarę życiem wiecznym.
Sytuacja 2. Bóg nie istnieje i nie istnieje życie wieczne.
Jeśli nie wierzysz, to w sytuacji 2 nic się nie zmienia, a w sytuacji 1 trafiasz do piekła. Jeśli wierzysz, w sytuacji 2 nic się nie zmienia, a w sytuacji 1 trafiasz do nieba. |
Gdzie Bóg będzie uśmiechał się tajemniczo, a po chwili wycedzi: "Teraz zobaczysz, co tu robimy z takimi mądralami jak ty".
Tak, wiem że walenie żartów z Pratchetta to nie szczyt inwencji, ale lepsze to niż z Basza.
Canis: gratuluję skilla zmuszania się do szczerego wierzenia. A teraz bez sarkazmu, tak żebyś zrozumiał: nie sądzisz, że gdyby God Gospod istniał, to nagradzałby raczej za postępowanie etyczne, a nie za wiarę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
piaskowy
Dołączył: 31 Sie 2010
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:55, 16 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
No więc właśnie. Istnieją dwie najbardziej prawdopodobne teorie:
1) Grawiton przenosi oddziaływania grawitacyjne - ale pojawiają się kolejne trudności, o których wspomniałeś
2) Grawitacja to nic innego jak zakrzywienie przestrzeni do 4 wymiaru (5, jeśli uznać czas za jeden z wymiarów). I dlatego nie można jej zakłócić niczym innym jak... grawitacją.
Cytat: | Stąd agnostycy > ateiści. |
I second that!
I jeszcze jedno:
Cytat: | For the experiment, the researchers manipulated a vapour of laser-irradiated atoms that boost the speed of light waves causing a pulse that shoots through the vapour about 300 times faster than it would take the pulse to go the same distance in a vacuum. |
Tak naprawdę światło zachowuje swoją prędkość w skali subatomowej. Nie pytajcie mnie, jak to możliwe - dokładnie to przeczytałem w jakieś książce.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez piaskowy dnia Nie 15:01, 16 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Silmethúlë
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 1767
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Droga Mleczna, Układ Słoneczny, Ziemia, Unia Europejska, Polska
|
Wysłany: Nie 15:22, 16 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Co do tego "szybciej niż prędkość światła" - ciekawe. Faktycznie kilku naukowców uważa, że to działa, w sensie wysłanie informacji poprzez tunelowanie. Inni natomiast twierdzą, że nie da się za pomoca tego zjawiska przekazać jakiejkolwiek informacji z punktu do punktu z prędkością większą od c, co w tym momencie nie łamie wcale założenia o nieprzekraczalnej prędkości światła. Bo chodzi właśnie o przekazanie informacji (samo pokonanie tej prędkości się zdarza cały czas - cząstki w stanie splątania zmieniają swoje stany równocześnie, w dokładnie tych samych momentach, bez względu na to, w jakiej odległości od siebie są - niewytłumaczalny fenomen. Tyle tylko że nie da się za pomocą tego przekazać informacji z prędkością większą od c, bo odbiorca takiej informacji musi znać aktualny stan obu cząstek...). Anyway, ciekawe.
Co do elektronu - NIC nie traci energii samo z siebie. Elektron nie ma na swojej drodze żadnych zakłócaczy, dla których by wytracał energię. Pomijając już to, że elektron wcale nie krąży - jest falą prawdopodobieństwa, po prostu istnieje pewne prawdopodobieństwo, że w danym punkcie przestrzeni uda się wykryć w danym czasie elektron, co wcale nie oznacza, że on tam "jest", po prostu został tam wykryty, bądź nie.
Co do grawitacji: zjawisko jest o tyle ciekawe, że jest baaaaardzo słabe i dlatego ciężkie do zbadania. No i nie wykryto ujemnej grawitacji (co nie przesądza, że jej nie ma), i tylko tym odróżnia się od elektromagnetyzmu i innych oddziaływań podstawowych. I de facto każde oddziaływanie da się zakłócić tylko za pomocą tego oddziaływania - jak ustawiasz, żeby zmienić właściwości pola magnetycznego, jakiś obiekt o pewnych właściwościach magnetycznych "zakłócających" pole magnetyczne - wynika to właśnie z pola magnetycznego cząstek tego obiektu... Z grawitacją masz to samo.
Inne oddziaływania też działają na wszystko... Tyle że są cząstki naładowane ujemnie w przypadku innych oddziaływań, w efekcie często te oddziaływania się znoszą. Jak mówiłem - nie odkryliśmy ujemnej grawitacji, i jedynie to tutaj jest ciekawe.
Cytat: | - Bierze się z masy, ale nie zamienia się ani z niej, ani na nią, nigdy nie traci swojej energii. |
Tego w ogóle nie rozumiem. Elektromagnetyzm pewnie wg ciebie "bierze się z ładunku elektrycznego, ale nie zmienia się z niego, ani na niego, nigdy nie traci swojej energii", ale nie wiem, co to oznacza i czego dowodzi... Poza tym - nic nie traci energii. A, tak btw, należy rozdzielić masę grawitacyjną (od której zależy siła przyciągania grawitacyjnego) i masę "bezwładną", od której zależy przyspieszenie przy danej sile działającej na ciało. Obie są ze sobą powiązane, najwyraźniej liniowo, ale to wcale nie znaczy, że muszą być tym samym, po prostu akurat są od siebie zależne.
Cytat: | - Najciekawsze: wbrew logice grawitację trudno wyjaśnić czymkolwiek elementarnym, ponieważ takie oddziaływania z reguły są wystrzeliwane od źródła w przestrzeń, podczas gdy grawitacja po prostu od pewnego punktu zaczyna działać i ściąga DO centrum masy.
- Jeśli hipotetyczny grawiton naprawdę istnieje, to .. no nie wiem... jest wystrzeliwany z centrum masy na pewną odległość nie wpływając na nic, po czym zawraca ściągając do środka co się da, opada do centrum masy i tam... się nie gromadzi, tylko jest wystrzeliwany z powrotem? Mocno naciągane...
|
Tej części też nie rozumiem. Oddziaływania polegają (jeśli uznać cząstki przenoszące oddziaływania za cząstki) poprzez wymianę pewnych, właśnie, cząstek tych oddziaływań. Tak między dwoma magnesami, jak między człowiekiem i planetą Ziemią. I tu i tu masz przyciąganie.
O wiele ciekawszą niewytłumaczalną rzeczą jest ciemna energia i materia. Po prostu nie wiemy z czego składa się 96% wszechświata, nie i już. Jakaś energia musi być, żeby się wszechświat nie zapadł (a on się jeszcze rozszerza!) a my nie widzimy jej źródła, nie potrafimy wyjaśnić... Ba, najwyraźniej nie widzimy, w żaden sposób nie potrafimy wykryć, większości masy (tej "materialnej") wszechświata. Chociaż to ciężko rozdzielać, materia i energia są najwyraźniej dwiema formami tego samego zjawiska.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Feles
Administrator
Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 3830
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:45, 16 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Nie ma dowodów, natomiast są ślady, a im bardziej badasz kosmologię, tym mniej odpowiedzi dostarcza nauka (i mniej pewnych), a pytania sypią się lawiowo... |
No właśnie dlatego szanuję religię: nauka nie jest błędna, ale jest niewystarczająca. Religia również nie jest wystarczająca.
Cytat: | - nie wiedzą, że nie tylko można przekroczyć prędkość światła, ale nawet zrobiono to |
Co najwyżej można przekroczyć prędkość światła w danym ośrodku, ale nie c.
Cytat: | ...które wiodą nas do wniosków, że są siły, które nie słabną (elektron nie zwalnia) |
I zasada Newtona: ciało porusza się ze stałą prędkością (lub jest w spoczynku) jeśli nie działa na nie żadna siła.
II zasada Newtona: jeśli działa siła (niezrównoważona), ciało przyspiesza lub zwalnia.
Cytat: | Stąd agnostycy > ateiści. |
Oczywiście.
Oraz: agnostycy > ateiści > antyteiści.
Cytat: | Popatrzmy także na teorję Wielkiego Wybuchu:
zakłada żę wszystko ma swój początek (czyli przepisanie biblji!) |
Przed Einsteinem naukowcy wierzyli, że wszechświat jest wieczny i niezmienny. Dopiero późniejsze odkrycia zasugerowały, że zmienia się i kilkanaście miliardów lat temu miał największą gęstość i najmniejszą entropię.
Dla mnie koncepcja WW przypomina raczej kosmogonię grecką - świat wyłonił się z chaosu.
Cytat: | tylko mam teraz takie pytanie: co było wcześniej? Nic? Wg mnie nie ma czegoś takiego jak początek, i nigdy nie będzie czegoś takiego jak koniec. |
A nawet nie ma nic takiego, jak rzeczywistość.
Dlaczego istnieje raczej coś niż nic?
A skąd wiemy, czy w ogóle coś istnieje? Czym jest to istnienie?
Cytat: | Wiecie, że jeśli gdzieś istnieje jakaś inteligentna forma życia, to ona twierdzi także, że jest wyjątkowa? |
Właśnie: ciekawi mnie problematyka życia pozaziemskiego pod względem teistycznym. Czy - zakładając, że On istnieje - mógł tworzyć także istoty inteligentne na innych planetach? Czy - zakładając, że On stworzył nas - możliwe jest istnienie życia bez Bożej interwencji?
Cytat: | Nigdy nie dowiemy się, co znajduje się za granicą Wszechświata, bo aby tam dotrzeć, trzeba by pokonać większą odległość niż świat w ogóle istniał. |
Nie dowiemy się również, co znajduje się na końcu Ziemi, bo aby tam dotrzeć, trzeba by więcej czasu, niż człowiek w ogóle żyje.
Cytat: | Canis: gratuluję skilla zmuszania się do szczerego wierzenia. A teraz bez sarkazmu, tak żebyś zrozumiał: nie sądzisz, że gdyby God Gospod istniał, to nagradzałby raczej za postępowanie etyczne, a nie za wiarę? |
Dopiero co ustaliliśmy, że ateiści mają normy etyczne. Teraz musimy to udowodnić co do teistów?
Cytat: | I de facto każde oddziaływanie da się zakłócić tylko za pomocą tego oddziaływania |
Może miał na myśli soczewkowanie grawitacyjne?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Canis
Administrator
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 2381
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:51, 16 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Silmethúlë napisał: | Pomijając już to, że elektron wcale nie krąży - jest falą prawdopodobieństwa, po prostu istnieje pewne prawdopodobieństwo, że w danym punkcie przestrzeni uda się wykryć w danym czasie elektron, co wcale nie oznacza, że on tam "jest", po prostu został tam wykryty, bądź nie. |
A to nie jest przypadkiem po prostu stosunek nauki do jego określania jego położenia, którego NIE da się określić na dany moment, bo nie mamy do tego środków? Jak pamiętam, ē krąży wokół jądra średnio z prędkością tam chyba 5 × 10^10¹ obrotów na sekundę, czy jakoś tak.
¹V /· 10^10 ?
-----------
Silmethúlë napisał: | Co do grawitacji: zjawisko jest o tyle ciekawe, że jest baaaaardzo słabe i dlatego ciężkie do zbadania. No i nie wykryto ujemnej grawitacji (co nie przesądza, że jej nie ma), i tylko tym odróżnia się od elektromagnetyzmu i innych oddziaływań podstawowych. I de facto każde oddziaływanie da się zakłócić tylko za pomocą tego oddziaływania - jak ustawiasz, żeby zmienić właściwości pola magnetycznego, jakiś obiekt o pewnych właściwościach magnetycznych "zakłócających" pole magnetyczne - wynika to właśnie z pola magnetycznego cząstek tego obiektu... Z grawitacją masz to samo. |
Bardzo słabe... to możliwe.
Nie do końca, bo zarówno światło, jak i magnetyzm można zakrzywić grawitacją. Popraw mnie, jeśli się mylę, ale to chyba prowadziło nawet do anihilacji magnetycznej.
Brak odkrytej ujemnej grawitacji (a powinniśmy w sumie już o niej wiedzieć, no ale) to nie jedyna zagadka. Sprawa, skąd to się bierze i czym jest jest tu kluczowa - nadal tego nie wiemy. Są tylko mniej lub bardziej sprawdzalne teorie, z których o żadnej nie można powiedzieć, że wygląda przyzwoicie. Nie mówię tego dlatego, że je wszystkie znam - ale dlatego, że nauka jest ciekawie niepewna, gdy zadaję jej takie pytania...
-----------
Silmethúlë napisał: | Tego w ogóle nie rozumiem. Elektromagnetyzm pewnie wg ciebie "bierze się z ładunku elektrycznego, ale nie zmienia się z niego, ani na niego, nigdy nie traci swojej energii", ale nie wiem, co to oznacza i czego dowodzi... Poza tym - nic nie traci energii. A, tak btw, należy rozdzielić masę grawitacyjną (od której zależy siła przyciągania grawitacyjnego) i masę "bezwładną", od której zależy przyspieszenie przy danej sile działającej na ciało. Obie są ze sobą powiązane, najwyraźniej liniowo, ale to wcale nie znaczy, że muszą być tym samym, po prostu akurat są od siebie zależne. |
Nie, to dość banalne do zrozumienia, ale zdaję sobie sprawę, że mój tok myślenia jest poroniony i może tylko mi się wydaje, że to proste:
Światło zmienisz w ciepło, ciepło zmienisz w ruch, ruch w elektryczność, a elektryczność w pole magnetyczne, a pole magnetyczne w... do wyboru, do koloru. Grawitacji nie wywołasz niczym, nie zamienisz jej z niczym, i to również jest ciekawe... po prostu "towarzyszy" masie. I nie chce się odwalić.
Silmethúlë napisał: | O wiele ciekawszą niewytłumaczalną rzeczą jest ciemna energia i materia. Po prostu nie wiemy z czego składa się 96% wszechświata, nie i już. Jakaś energia musi być, żeby się wszechświat nie zapadł (a on się jeszcze rozszerza!) a my nie widzimy jej źródła, nie potrafimy wyjaśnić... Ba, najwyraźniej nie widzimy, w żaden sposób nie potrafimy wykryć, większości masy (tej "materialnej") wszechświata. Chociaż to ciężko rozdzielać, materia i energia są najwyraźniej dwiema formami tego samego zjawiska. |
To też jedna z największych zagadek dla nauki.
Dodam tylko, że możliwe, że ten tajemniczy budulec Wszechświata nie jest taki jednolity - mogą być go różne rodzaje, mieszanki... tak czy siak, tego nie wiemy, a oczywiście jedyne, co nam każe tak sądzić, to grawitacja.
Chyba, że czarna energia i materia nie istnieją, a Wszechświat nie rozpada się z innych powodów... wtedy dopiero byłby śmiech.
Milya0 napisał: | Co najwyżej można przekroczyć prędkość światła w danym ośrodku, ale nie c. |
Dziękuję za przypomnienie definicji, czytaj, co Silmethúlë pisze.
Milya0 napisał: | Przed Einsteinem naukowcy wierzyli, że wszechświat jest wieczny i niezmienny. Dopiero późniejsze odkrycia zasugerowały, że zmienia się i kilkanaście miliardów lat temu miał największą gęstość i najmniejszą entropię. |
Hm, no tak, ale teraz są inne teorie.
Oczywiście nie jestem naukowcem, ale mnie najbardziej przekonuje ta pokazana mi przez SpaceRip. Jak powstał świat, który widzimy, można wg tej teorii wyjaśnić na podstawie tego, co aktualnie się dzieje.
Świat jest skąpany w czarnej materii i energii, która wypełnia Wszechświat - to jedno.
Czarne dziury sobie istnieją tu i ówdzie, jako pozostałości po nadolbrzymach. Jednakże, w centrach galaktyk, w tym naszej (Strzelec a*), znajdują się prawdopodobnie supermasywne czarne dziury - źródło, które przybliża powoli do siebie wszystkie gwiazdy w zasięgu.
Jednak jaja zaczynają się, gdy dochodzi do zderzenia galaktyk - wtedy ostatecznie, po długim czasie, dwie olbrzymie czarne dziury się połączą w jeszcze większą, potęgując swój zasięg grawitacyjny.
Zaczną ściągać ku sobie czarną materię i wszystko inne, zwiększając swoją siłę, przyciągając ku sobie inne czarne dziury jakie znajdą.
Oczywiście, one same poruszają się w kosmosie - z grubsza od centrum, czyli punktu Wielkiego Wybuchu, ale ściągając ku sobie wszystko w zasięgu, co oznacza, że Wszechświat nie tylko się rozszerza, ale też te punkty z materią, które już są, zgarniają wszystko wokół siebie.
W pewnym momencie któraś z gigantycznych czarnych dziur przekroczy jakąś wartość, o której nie mamy pojęcia, i eksploduje. Być może będzie za to odpowiadać sama grawitacja - ale jak to niby ma się dokonywać, tego już nie zrozumiałem.
Tak czy inaczej, według tej wizji będziemy tylko jednym ze wszechświatów, rozesłanych po bezkresnej pustce, bez kontaktu z innymi.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Canis dnia Nie 18:55, 16 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|