Forum Conlanger Strona Główna Conlanger
Polskie Forum Językotwórców
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Morfonologia na przykładzie polskiego
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Conlanger Strona Główna -> Lingwistyka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bandziol20




Dołączył: 22 Maj 2008
Posty: 2371
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 24 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:50, 30 Sie 2009    Temat postu: Re: Morfonologia na przykładzie polskiego

Hm...
Kwadracik napisał:

Np. w rzeczownikach których rdzeń kończy się na spółgłoskę twardą:

książka - o książce, rana - o ranie, stół - o stole

I na miękką:

praca - o pracy, Kasia - o Kasi, pal - o palu

Oto, jak ja to widzę: Końcówka regularna wymusza formę, której nie dopuszcza fonologia, dlatego morfologia podsuwa inną, dopuszczalną, końcówkę.


O ile obserwacja ta wydaje mi się ciekawa, ba - kluczowa, to już sama konkluzja jest dla mnie niezrozumiała.

Primo : Co to znaczy końcówka regularna ?
Czy jest to taka, którą dodaje się do tematów twardych ?
Lecz gdyby tak to przyjąć, to wniosek byłby trywialny :
Jeżeli wyraz jest tematem miękkim, to nie dodaje się do niego końcówek dla tematów twardych.
Secundo : Czego konkretnie w j. polskim NIE dopuszcza fonologia ?

Kwadracik miał zapewne na myśli, że morfologia pełni rolę służebną wobec fonologii. Ale czy to zawsze prawda ? A może bywa odwrotnie ? Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bandziol20 dnia Nie 18:41, 30 Sie 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bandziol20




Dołączył: 22 Maj 2008
Posty: 2371
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 24 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:52, 30 Sie 2009    Temat postu:

Sprawa już wspominana, m. in. poruszana w wątku o języku białochorwackim Artaxesa, ale myślę, że tu będzie lepiej pasowała.

pittmirg napisał:
Silmethúlë napisał:
która, skądinąd jakimś dziwnym sposobem w rosyjskim się cofnęła, stąd u nich "na nogie"


Po prostu nastąpiło analogiczne wyrównanie tematu z innymi przypadkami.


Wow ! Very Happy Co za odważna myśl ! Niektórzy przeżyli olśnienie :

Silmethúlë napisał:

O co chodzi w rosyjskim (i słowackim) ładnie wyjaśnił wyżej pittmirg. Za co mu dzięki, bo ja tez tego do końca nie rozumiałem Wink.


Nie podważając ładności wyjaśnień pittmirga (za co mu dzięki), to chętnie bym się spytał Szanownego Pana Silmethúlë'a (skoro już wie) :
O co chodzi w rosyjskim (i słowackim) ?

P. Silmethúlë wydaje się przy tym dobrze zorientowany :
Cytat:

Ms. od vrah to vrahu, ponieważ w czeskim też jest tendencja do wyboru -u w rz. zakończonych na h, ch, k.


Proszę mi przypomnieć tylko jak było w scs. z tymi wyrazami ?
Swego czasu był łaskaw zganić mnie za luźne przypuszczenia :

Cytat:

bandziol napisał:

ale też występowała w polskim tendencja do unikania alternacji k : c (np. w przysłówkach od przymiotników na -ski stpol. zwycięzce -> zwycięsko, nieludzce -> nieludzko).


I znów nie bardzo rozumiem o czym mowa. W rosyjskim po prostu cofnęła się druga palatalizacja, w polskim po prostu "wybrano" formy, hmm, "mianownikowe"? przysłówków w tym wypadku nad "miejscownikowe".


Otóż na wybór tych "mianownikowych" form przysłówków mogła mieć msz tendencja do unikania alternacji k : c.
(BTW : Uwielbiam wprost określenia typu "po prostu się cofnęła druga palatalizacja").

Cytat:

Przy czym, fakt faktem, jest tendencja do unikania palatalizacji "k", "g" i "ch", ale co to ma wspólnego z tematem? Wciąż u nas jest "na książce", "na nodze", gdzie w rosyjskim masz "na knigie", "na nogie".


No więc właśnie : i ja o to samo pytam... Dlaczego tak jest ? Razz
Czyli : dlaczego w Ms. lp. w polskim (i chyba czeskim) nie doszło do wyrównań analogicznych, podczas gdy w rosyjskim ( i słowackim) do nich doszło ?

BTW, żebym nie zapomniał :
1.
Silmethúlë napisał:

bandziol napisał:

Polski jest z tego punktu ciekawy ze względu na zachowaną oboczność w liczbie mnogiej rodzaju żeńskiego : ręka - ręce, ale noga - nogi.


To jest regularna liczba mnoga jeszcze po PS-ie. Tam było kniga, o knidze, knigy, noga, o nodze, nogy. Tylko, że zaszło coś takiego jak "palatalizacja polska" (gdzieś widziałem też nazwę "czwarta palatalizacja"): ky, ke, gy, ge -> ki, kie, gi, gie, stąd nasze księgi, nogi (por. czes. knihy, nohy).


Ktoś ma coś o tej czwartej palatalizacji ? (brzmi jak czwarta kolumna Wink)

2.
pittmirg napisał:

Nawiasem mówiąc, możesz również zastanowić się, skąd w ruskim 2 miejscowniki (о возе - в/на возу). Zresztą, język ten ma ZTCP więcej takich oficjalnie utajnionych przypadków.



Bdb pytanie. Razz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bandziol20 dnia Nie 14:17, 30 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bandziol20




Dołączył: 22 Maj 2008
Posty: 2371
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 24 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 12:09, 07 Wrz 2009    Temat postu:

Leto Atryda napisał:
Ale w staropolskim był chyba dopełniacz na -a "od sasa do lasa".


Apropos : sasa - lasa.
Rym Idea ten znalazłem u Jana Kunowskiego ( Ekspedycyja inflantska 1621 roku) :

Acz połowa czeladzi nie przybyła z lasa.
Depcą w błocie skłótego resoluta Sasa.

(w. 439-8 )

Postać "lasa" występuje jeszcze w rymie Idea :

Połowa Szwedów pieszo umknęła do lasa,
Noc ciemna wybawiła wielu od tarasa.

(w.375-6)

i... tylko tam. Shocked
W pozostałych (nierymowanych) wypadkach stoi : lasu, np.:

Żmojdzka po lewej ręce tuż w prawie stanęła,
Pułkownicza dopiero z lasu się garnęła,

(w. 421-2)

O czym to świadczy ? Otóż dość pewna, iż rymy "sasa - lasa", "tarasa - lasa" pochodzą od przysłów, a co zatem idzie : można by wnosić o dawności ich powstania ( por. też : "Przyszła koza do woza" Razz). Rym jest wszakże jednym ze skutecznych sposobów utrwalania się w języku wielu osobliwości i wyjątków fleksyjnych. Smile


Przysłowia, czy teżli mądrości ludowe, brały się z obserwacji powszedniej :
Jeden sasa, drugi do lasa. - tzn. jeden tak, a drugi inaczej
Lepiej do lasa niźli do tarasa - tzn. lepiej uciec do lasu, niż trafić do więzienia. W lesie chronili się często zbiegli słudzy dworscy lub chłopi pańszczyźniani.

U Paska spotykamy nieco odmienną wersję tego przysłowia :

Myślę, jakoby z tamtego miejsca umknąć, bo mię już nauczyły praeiudicata, że lepiej z lasa, niżeli z tarasa.
( tzn. łatwiej uciec, będąc w lesie niż w loszku Wink)

Ciekawy wyraz : taras w znacz. więzienie Question
Ciekaw jestem skąd się wzięło ?
W cytowanym powyżej fragmencie wiersza : noc wybawiła od tarasa, można by zinterpretować : z opresji, z tarapatów.
Czy czeskie trapas ( kwas, niefajna sytuacja a. dziwna / śmieszna sytuacja) ma coś z tym wspólnego ?
Rolling Eyes


BTW : We wspomnianym utworze znajduje się też przysłowie, jak się okazuje, "z długą brodą" :
Ojców naszych przypowieść, z epoki świat światem,
Nigdy Niemiec nie będzie Polakowi bratem.

( w. 183-4; z epoki - chyba : że póki; chodziło o zdradę Wilhelma de la Bur, rotmistrza w służbie Rzeczypospolitej; było to zdarzenie żywo dyskutowane, a obecność we wrogiej armii szwedzkiej mocno podkreślana)


EDIT : wygląda mi na to, że "taras" = w znacz. więzienie to metonimia, czyli nazwanie jakiegoś przedmiotu, nie nazwą właściwą, a nazwą rzeczy, która się pośrednio z nią wiąże (fizycznie lub mentalnie).
Otóż : taras znaczył dawniej też - wał ziemny, a ten z kolei częstokroć okalał właśnie więzienia. W podobny sposób mówiono na więzienie też turma, wieża, koza, kłoda Exclamation
Dziś się mówi : iść za kratki. Razz
W sumie przysłowie dawało plastyczne porównanie między pokonaniem przeszkody w postaci wału a przekroczeniem "ściany" lasu Razz

EDIT : jest jeszcze czasownik "tarasować (drogę)" - czyli zagradzać, uniemożliwiać przejazd.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bandziol20 dnia Sob 19:35, 26 Wrz 2009, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bandziol20




Dołączył: 22 Maj 2008
Posty: 2371
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 24 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 6:34, 15 Wrz 2009    Temat postu:

W czeskim znalazłem takie cudo : (M.) den (dzień) - (C.-Ms.) dnu / dni, ale : ve dne.
Może takie właśnie połączenie utrwaliło się z powodu występowania w modlitwie ?
W polskim np. jest :
Rano, wieczór, we dnie, w nocy,
Bądź mi zawsze ku pomocy.

Razz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bandziol20 dnia Wto 6:36, 15 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Conlanger Strona Główna -> Lingwistyka Wszystkie czasy w strefie GMT
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin