|
Conlanger Polskie Forum Językotwórców
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
limak orda
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okol. Przeworska na Podkarpaciu
|
Wysłany: Wto 13:50, 26 Cze 2007 Temat postu: Puryzm językowy - jego przejawy, zasadność... |
|
|
Ja mogę określić się językowym purystą. Lubię dbać o krystalicznie czystą polszczyznę. Zawsze generalnie lubiłem poprawiać innych w kwestiach poprawności językowej. Żyję w środowisku wiejskim, więc miałem okazję tępić wśród rówieśników pewne błędy typu: „letki”, „miętki”, „my so dobre” itp. W języku pisanym przykładam wagę do interpunkcji. Często przeżywam dylematy, analizując sens logiczny zdania, aby podjąć decyzję o wstawieniu lub niewstawieniu w dane miejsce przecinka.
Ostatnio jednak odchodzę od takich postaw. Myślę, że puryzm traci zasadność. Podstawową funkcją języka jest funkcja komunikatywna. Należy tak mówić i pisać, aby być zrozumianym w środowisku. Język należy dostosować do odbiorcy. Nie ma sensu wymądrzanie się i wywyższanie się nad innymi rzekomą „poprawnością”. Język się rozwija dzięki stopniowym zmianom normy językowej. To co było kiedyś uznawane za błąd, staje się regułą.
Co Wy sądzicie na ten temat? A jak to wygląda w Waszych conlangach? Istnieje tam coś takiego, jak „norma językowa”, „zwyczaj” czy „błąd językowy”? Może trudno spodziewać się procesów charakterystycznych dla języków naturalnych w językach sztucznych, ale przecież posługują się nimi istoty w Waszych conworldach.
Jeśli popełniłem tu jakieś błędy językowe, wypomnijcie mi je. Będę wdzięczny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Silmethúlë
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 1767
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Droga Mleczna, Układ Słoneczny, Ziemia, Unia Europejska, Polska
|
Wysłany: Wto 14:21, 26 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Cóż. Nie podoba mi się, gdy ktoś "popełnia błędy" językowe, nie na zasadzie "to jest błąd i tak mówić nie wolno!", ale na zasadzie "nie lubię, jak ktoś tak mówi". Część tego, co uznaje się za "błędy" sam "popełniam" , np. zdarza mi się [włanczać] powiedzieć itd. Nie tępię tego, choć czasem coniektórych poprawiam.
Ciężko w ogóle mówić o błędach w języku. Jeżeli za język uznać zbiór słów, szyk zdania, fonologię i całą gramatykę, zasady tworzenia zdań, takie tam, którymi to kierują się użytkownicy języka przy komunikowaniu się ze sobą - można wyodrębnić osobny język dla każdego człowieka. Każdy ma jakiś swój własny, oryginalny, zasób słów, swój własny sposób tworzenia zdań, łączenia tych zdań w dłuższe wypowiedzi itd. I dla tej jednej osoby, sposób w jaki ona mówi, nawet jeżeli dla innych wydaje się błędny, dla niej będzie poprawny. Zbiór takich "osobistych" języków wszystkich polskich "native-speakers" tworzy co, co my nazywa "językiem polskim", czyli "językiem, którym posługują się Polacy" (ale przecież Polacy nieraz mówią całkiem inaczej!, choć są wzajemnie zrozumiali). Język tworzą jego użytkownicy, więc nie może tu być mowy o błędzie, a jedynie o pewnym elemencie występującym tylko u jednej osoby, może kilku.
No, ale gdyby języki cały czas tak funkcjonowały, to, tak jak z języka praindoeuropejskiego powstało wiele grup języków, tak z polskiego w końcu zaczęłyby powstawać najróżniejsze języki, z tego powodu postanowiono język ustandaryzować. Język standardowy jest uczony w szkołach, posługują się nim organa państwowe itp., ale czy każde odejście od zasad standardowego języka jest błędem? W takim razie błędami są gwary, czy regionalizmy .
Puryzm językowy, taki prawdziwy puryzm językowy, uważam za wręcz chory, po co? Zatrzymuje język, ogranicza możliwości komunikacji niektórych osób itd. Inną sprawą, wydaje mi się, jest tępienie czegoś, co określiłbym jako niechlujstwo językowe, czyli mówienie bez najmniejszego zastanowienia, czy rozmówca nas zrozumie, czy nie. Mówienie całkowicie "po swojemu" i niezrozumiale absolutnie dla nikogo innego.
O kurczę, alem się rozpisał, a miał być taki krótki post...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pittmirg
Dołączył: 27 Lut 2007
Posty: 2382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z grodu nad Sołą
|
Wysłany: Wto 15:01, 26 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Też mogę o sobie powiedzieć że kiedyś byłem purystą językowym, ale chodziło o co innego - mianowicie o zapożyczenia (gł. z ang.), których ostatnimi czasy mamy dość sporo. Ale myślę że po prostu wyrosłem z tego i teraz mnie już to nie irytuje. Np. w XIX w. również mieliśmy masę zapożyczeń z francuskiego, podówczas uznawanego widocznie za supermodny i cool; i okazuje się, że to, co rzeczywiście było potrzebne, zostało (i już nie jest odczuwane jako jakieś straszliwie obce, np. koszmar), a reszta po prostu wykruszyła się.
Wiecie, co mnie dzisiaj rozwala: jak np. w jakimś sitcomie albo skeczu jacyś, że tak powiem, przedstawiciele niższych warstw społecznych zaczynają nagle mówić np. "tę"; "weź tę rękę"; to brzmi dla mnie tak niesamowicie nienaturalnie i pretensjonalnie, aż śmiesznie. Dla mnie zawsze była to taka archaiczno-poetycka forma.Mam jeszcze więcej takich frustracji, ale nie chce mi się już tu tego wystukiwać. :PP
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eldarion I
Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 1202
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 8:37, 27 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
No tak, niedawno sobie sporo dyscypliny narzucam, jak na przykłąd wspomniane biernikowe "tę", "se" czy też ujednolicenie wszelakich form śpeiszyć-spieszyć do tej drugiej - wciąż jednak mam problem ze słowem pośpiech, jakoś pospiech brzmi nie po polsku Potrafię nawet czasem na głos się poprawić, np. "Poszedłem do niego i wziąłem tą książkę. Tę, przepraszam." Mam jednak tę przypadłość, uciażliwą dla środowiska, że gdy dyscyplinuję siebie, zaczynam tak samo dyscyplinować wsyzstkich naokół tak więc jak kiedyś poprawiał mnie ojciec, tak teraz ja poprawiam jego. Wkurza mnie też nieco wymowa samogłosek nosowych jako e, om.
A propos - w języku pisanym NIENAWIDZĘ, tępię na każdym kroku, chyba, że ktoś jest moim dobrym przyjacielem i męczę do skutku, by nie pisać w pierwszej osobie liczby pojedynczej -e. Czy to tak trudno zapamiętać, że pisze, to on, a ja piszę? Ponadto niezły ubaw miałem ostatnio z mojego słownika włoskiego, gdzie w części polsko-włoskiej mamy takie coś:
Regole di pronuncia delle vocali nasali:
1. In fine di parola, le vocali ą, ę perdono la nasalità: ę -> /e/, ą -> /o/, p.es.: daję -> /daje/, gazetę -> /gazete/, są -> /so/, dają -> /dajo/.
Pogrubienie moje. No, ja mam nadzieję, że ten słownik dużej dystrybucji wśród Włochów nie ma, zwłaszcza, że większa jego część jest przeznaczona dla Polaków
Dalsze /skompy/, /płynońć/ pominę, sam zaś pozostanę zwolennikiem wymowy eŋ, oŋ
W conlangach też się pojawia czasem styl purystyczny i potoczny, z pewnością gdy starszy sweb powie "O, ve kelae ankolae eriel", młodszy powie do kolegi "Ve vrain-detr'torv jel, woah!" Ponadto młodszy o wiele częściej będzie pomijał deklinację, skracał avret w czasach złożonych itede. Inna ciekawostka pojawia się w haradzkim, gdzie w języku potocznym raczej nie wymawia się h po samogłoskach, przez co tworzy się fajna para słów foia - foiah, z czego to drugie nie jest zbyt ładne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pittmirg
Dołączył: 27 Lut 2007
Posty: 2382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z grodu nad Sołą
|
Wysłany: Śro 9:31, 27 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Jezusie Nazareński, ja bym z wami nie wytrzymał!
Zapomniałem: i jeszcze "tę" ma tą wadę () że nie da się odróżnić (w języku mówionym) liczby pojedynczej od mnogiej takich wyrazów jak np. "konstytucja": "tę konstytucję" = "te konstytucje" (no chyba, że już się powie [tEN kOnst1"tut_sjEN]).
W języku dwiŋ planuję stworzenie kilku (co najmniej 2) rejestrów; rejestr potoczny charakteryzuje się większą synkopą samogłosek, zlewaniem dyftongów (czy raczej pseudo-dyftongów jako że formalnie są to zbitki samogłoska + półsamogłoska), pewnie też innym słownictwem i jeszcze czymś, o czym w tej chwili nie pamiętam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
muggler
Dołączył: 07 Sty 2006
Posty: 920
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków, gm. Prądnik Czerwony
|
Wysłany: Śro 15:32, 27 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Jak to nie da się odróżnić l.p. od l.mn.? Jeśli wymawia się to starannie i starannie się słucha - da się jak najbardziej.
Cytat: | wciąż jednak mam problem ze słowem pośpiech, jakoś pospiech brzmi nie po polsku |
Z tego co wiem, nie ma takiego słowa jak "pospiech".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kwadracik
PaleoAdmin
Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 3731
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 48 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Skierniewice
|
Wysłany: Śro 20:24, 27 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
A ja dalej wtrącam swoje: Język jest konstrukcją podświadomą, której zasady są produkowane i utrwalane w ciągu kilku pierwszych lat życia.* Jeżeli jesteś rodzimym użytkownikiem języka X**, to znaczy że w twojej głowie zawiera się cały ogrom zasad gramatycznych języka X, a że:
1. dostęp do zasad jest absolutnie nieświadomy
2. błąd jest z definicji świadomym złamaniem zasady
ergo: rdzenny użytkownik języka nie popełnia błędów.
I dlatego jestem absolutnym deskryptywistą i nikomu nie narzucam, jak ma mówić. Uznaję, że powinien istnieć kanon zasad, wg. którego język jest używany np. w literaturze, mediach etc., ale jeśli pewne odstępstwa są popełniane regularnie, niezależnie od siebie i przez stały okres czasu, to należy ten kanon zmodyfikować by odzwierciedlał aktualnie używane konstrukcje języka.
Język jest wytworem tej pięknej części natury jaką jest ludzka podświadomość. Być purystą to jak wyrębywać lasy i tępić gatunki twierdząc, że kocha się przyrodę.
* Dzieci które nabywają pierwszy język są w stanie opanować zasady tak skomplikowane, że nie są sobie z nimi w stanie poradzić i poprawnie je zastosować uczący się języka cudozziemcy po kilkunastu latach nauki. Dlatego błagam, nie mówić mi że zasady tworzy profesor Miodek i jego gang. Zasady jedynie to opis tego, jak mówią i widzą język (bądź dla purystów: mówili i widzieli) rdzenni jego użytkownicy.
** Bardziej poprawnie: Dialektu X.
Cytat: | Co Wy sądzicie na ten temat? A jak to wygląda w Waszych conlangach? Istnieje tam coś takiego, jak „norma językowa”, „zwyczaj” czy „błąd językowy”? Może trudno spodziewać się procesów charakterystycznych dla języków naturalnych w językach sztucznych, ale przecież posługują się nimi istoty w Waszych conworldach. |
W Świecie Nowych Indii istnieje logsan, język logiczny Bractwa, który jest językiem z góry zaplanowanym i sukcesywnie reformowanym. Nad aktualną normą logsanu panuje sztab preskryptywistów Generalnie stosunek do języka jest podzielony, jako że pierwotnie był on używany jedynie do ograniczonego przekazu informacji na piśmie i komunikacji maszynowej, najwięcej nieplanowanych zmian dokonało się w nim po staniu się językiem codziennego użytku. Wiele z tych zmian jest otwarcie tępionych jako odejście od logicznego ideału języka, choć inni widzą je jako fascynujący eksperyment lingwistyczny.
Ewentualnie zmiany w normie logsanu są wpajane przez niemal natychmiastową aktualizację wszelkich komputerowych baz danych. Jako że niemal cały system komunikacji Nowych Indii opiera się na wewnętrznym systemie podobnym do internetu, sterowanym odgórnie i połączonym z bazami zawierającymi kanon dokumentów, ksiąg i archiw, zaś logsan jest perfekcyjnie regularny, kilkoma linijkami kodu Bractwo jest w stanie zmienić zasady pisowni, gramatyki i składni w istniejących już bazach i zastosować je przy przyszłych przekazach.
(gorzej jest z formą pisaną, ale jak twierdzi Bractwo, książki i dokumenty na papiperze jedynie przyczyniają się do śmierci lasów )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BartekChom
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 1278
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 9:49, 28 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Ja jednak nie znoszę błędów (chociaż sam często jakieś niechcący popełniam). Język był konstrukcją podświadomą, kiedy mówili nim tępi wieśniacy. Teraz każdy uczy się w szkole przynajmniej podstaw gramatyki, a resztę może wygrzebać w podświadomości i przenieść do świadomości. (Jeżeli ma wątpliwości, są słowniki.) Najbardziej złości mnie wymuszanie zmian, np. to, że forma depc jest przestarzała. Może niewielu ludzi już tak mówi, ale za to forma jest zgodna z dawnymi przemianami fonetycznymi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pittmirg
Dołączył: 27 Lut 2007
Posty: 2382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z grodu nad Sołą
|
Wysłany: Czw 11:00, 28 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Muggler: No da się, ale jak już napisałem, trzeba by wymawiać to "tę" jak [tEN], [tEM\~], [tE~] czy jak tam chcecie, a nawet jakiś tam mój podręcznik do polskiego mówił, że -ę powinno się wymawiać [E]. Albo z kontekstu. Ja zawsze używałem w bierniku formy tą (która nota bene jest zgodna z takimi formami jak "jedną" - nie: *jednę), i dopiero w szkole się w którymś momencie dowiedziałem że ktoś wymyśłił jakieś TĘ (tzn znałem taką formę ale jako takie słowo trącące myszką) . :/
Rozumiem jeszcze, że w dokumentach prawnych albo w jakichś oficjalnych przemówieniach należałoby używać jakiejś jednolitej formy języka, ale naprawdę kogo to obchodzi czy ja w domu / na ulicy powiem "wziąść" czy "wziąć" (zresztą np. Sienkiewicz używał tego pierwszego).
BartekChom: to jest taka forma jak "depc"??? Nie zauważyłem przez te 17 latek.
Czy polski jest konlangiem RJP???
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Silmethúlë
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 1767
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Droga Mleczna, Układ Słoneczny, Ziemia, Unia Europejska, Polska
|
Wysłany: Czw 11:44, 28 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
pittmirg napisał: | Muggler: No da się, ale jak już napisałem, trzeba by wymawiać to "tę" jak [tEN], [tEM\~], [tE~] czy jak tam chcecie, a nawet jakiś tam mój podręcznik do polskiego mówił, że -ę powinno się wymawiać [E]. Albo z kontekstu. Ja zawsze używałem w bierniku formy tą (która nota bene jest zgodna z takimi formami jak "jedną" - nie: *jednę), i dopiero w szkole się w którymś momencie dowiedziałem że ktoś wymyśłił jakieś TĘ (tzn znałem taką formę ale jako takie słowo trącące myszką) . :/
Rozumiem jeszcze, że w dokumentach prawnych albo w jakichś oficjalnych przemówieniach należałoby używać jakiejś jednolitej formy języka, ale naprawdę kogo to obchodzi czy ja w domu / na ulicy powiem "wziąść" czy "wziąć" (zresztą np. Sienkiewicz używał tego pierwszego).
BartekChom: to jest taka forma jak "depc"??? Nie zauważyłem przez te 17 latek.
Czy polski jest konlangiem RJP??? |
Akurat raczej "ktoś wymyślił jakieś tą i się przyjęło". Forma biernika zlała się z formami narzędnika w wypadku przymiotników, i stąd później ludziom się forma zaimków też zlewać zaczęła. Mówiło się "wziąłem do poczytania tę jednę książkę", za jakiś czas będzie "wziąłem do poczytania tą jedną książką".
Nie, sam namieszalem. Przymiotniki miały w w polskim już "-ą", pod wpływem ich formy takie jak "ję" zmieniły się i do dzisiaj pozostało nam "tę", które to zanika.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Silmethúlë dnia Czw 11:53, 28 Cze 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Vilén
Gość
|
Wysłany: Czw 11:45, 28 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
pittmirg napisał: | Czy polski jest konlangiem RJP??? |
Nie nie jest, ale się zbliża do tego ideału, jaki reprezentuje np. taki francuski :P.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eldarion I
Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 1202
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 12:23, 28 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Silmethúlë napisał: | za jakiś czas będzie "wziąłem do poczytania tą jedną książką". |
Coś takiego już swego czasu było, u Prusa często mówią np. "jeśli pan pragnie, dam panu satysfakcją" czy coś w tym stylu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kamil M.
PaleoAdmin
Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 528
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:00, 28 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Eldarion I napisał: | Silmethúlë napisał: | za jakiś czas będzie "wziąłem do poczytania tą jedną książką". |
Coś takiego już swego czasu było, u Prusa często mówią np. "jeśli pan pragnie, dam panu satysfakcją" czy coś w tym stylu. |
To to chyba wpływ francuskiego (modnego jeszcze wtedy) - ot, francuskie satisfaction spolszczone.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rémy
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 1828
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: PL76200
|
Wysłany: Czw 16:25, 28 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Osobiście, puryzm mnie ani ziębi ani grzeje, chociaż np. polityka RJP czy Académie française mnie przeraża. Jeśli już istnieją jakieś ciała zajmujące się regulowaniem czy standaryzacją języka, to niech ma ono jedynie funkcję doradczą, jak Språkrådety w Norwegii i Szwecji.
A w moich conlangach i conworldach jak w życiu, są standaryzujący, są standaryzowani, jedni bardziej, inni mniej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BartekChom
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 1278
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:32, 28 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
pittmirg napisał: | BartekChom: to jest taka forma jak "depc"??? Nie zauważyłem przez te 17 latek. |
"depc" to tryb rozkazujący. Kiedyś było "deptać depcę depc depcący", zgodnie z przebiegiem jotyzacji w zachodniosłowiańskich: tj>c, ale kojarzyło się z mazurzeniem i powstało "depczę depcz depczący", a "depc" w ogóle jest już uznawane za niepoprawne i mamy zbędną komplikację. Jeszcze "druzgocący" jest częste.
A z "wziąść" nie wiem jak było. Może to odchylenie, które już raz zanikło, a teraz wraca, a może wyjątkowo język sie uprościł, a teraz to uproszczenie zanika.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|