Conlanger

Kwadracik

Ostatnio zauważyłem ciekawą rzecz. Powszechnie mówi się, że w języku polskim zachodzi ubezdźwięcznianie na końcu wyrazu i asymilacja dźwięczności, a tymczasem weźmy na przykład:

- weźmy
- zjedzmy
- chodźmy
- zróbmy

We wszystkich tych przypadkach, u mnie przynajmniej, przed /m/ znajduje się spółgłoska bezdźwięczna, czyli tak, jakby sufiks -my dołączany był do formy wyjściowej trybu rozkazującego, nie zaś "underlying representation" morfemu.

Czy ktoś spotkał się gdzieś z jakimś opisem tegoż zjawiska czy większą liczbą przykładów?

pittmirg

Tak, spotkałem się podczas przeglądania propozycji reformy polskiej pisowni Jagodzińskiego: [link widoczny dla zalogowanych] sekcja "Junktura".

Leto Atryda

Też tak mówię (jestem z Podlasia): Choćmy, weśmy, ... Słowniki poprawnościowe podają że wymowa ta jest jedyną poprawną.

Canis

Ja jestem z Kujawsko-Pomorskiego i w sumie ciężko mi rozpoznać, czy mówię choćmy czy chodźmy. Ale weźmy jako "Weśmy" - definitywnie.

Tomassen

Ja z Podkarpacia również mówię bezdźwięcznie Wink

spitygniew

W tych przykładach któere podał Kwadracik, udźwięcznianie zachodzi przed głoska "m", która jest oczywiście dźwięczna, stąd pewnie to. Smile

Kwadracik

Ubezdźwięcznianie. Tak czy owak, nawet jeśli byłoby to udźwięcznianie, to asymilacja dźwięczności w polskich zachodzi jedynie przy obstruentach, czyli i tak /m/ nie powinno mieć jakiegokolwiek wpływu.

pittmirg

Vilén · Gość

muggler

Wypraszam sobie! Czasem tak mówię, tak samo jak "za czy godziny pociąg do czebini" ^^

PS. Jestem z Krakowa.

BartekChom

pittmirg